Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski, mówiąc o niedzielnej debacie prawyborczej z szefem MSZ Radosławem Sikorskim, ocenił, że "ogień sojuszniczy jest zawsze bardziej bolesny". Zastrzegł też, że jest przygotowany by ostro odpowiadać.
Zdaniem Komorowskiego trzeba przeprowadzić debatę między konkurującymi ze sobą członkami PO, "między ostrością a odpowiedzialnością za Platformę". W jego ocenie, nie będzie to nudna debata, bo "od czasu do czasu pojawiają się takie wypowiedzi, które wymagają ostrej odpowiedzi". "Dzisiaj także słyszałem różne ostre słowa pod moim adresem i też jestem przygotowany, żeby ostro odpowiedzieć" - mówił marszałek na sobotniej konferencji prasowej w Gdańsku, poprzedzającej spotkanie z lokalnymi sympatykami PO.
Jak mówił, trzeba unikać niepotrzebnych fauli, bo mogą one szkodzić rzeczywistej kampanii prezydenckiej. Komorowski przypomniał, że za chwilę albo on, albo Sikorski będzie konkurował z kandydatem PiS. "Dzisiaj zbyt ostre wypowiedzi napychają arsenały polityczne PiS" - podkreślił.
Komorowski mówił, że "ogień sojuszniczy jest zawsze bardziej bolesny i niepokoi" i "trudniej polemizuje się na komplementy i uśmiechy z konkurentem z tego samego środowiska". Obaj mamy bardzo zbliżone albo jednakowe poglądy na większość spraw - zauważył marszałek.
Z przeciwnikiem z innego ugrupowania można się spierać o wizję Polski, o odmienność programową. Tu (w przypadku debaty z Sikorskim - PAP) można pokazywać odmienną drogę życiową, odmienną wizję prezydentury, a pole rzeczywistej polemiki jest bardzo ograniczone - uważa Komorowski. "Każdy faul jest dwa razy bardziej bolesny i z niepokojem odnotowuję wystąpienia, które w moim przekonaniu przekraczają granicę lojalności środowiskowej" - mówił.
Komorowski odniósł się też do stwierdzenia Sikorskiego, że nieformalne spotkania zagraniczne trzeba odbywać bez tłumaczy. "Ja bym proponował, żeby Radosław Sikorski nie dużo mówił, ale dużo załatwiał. Rozumiem, że ostatnio na paru spotkaniach nieformalnych ministrów spraw zagranicznych krajów Unii Europejskiej po prostu go nie było" - zaznaczył marszałek Sejmu. Jak podkreślił, język obcy nie pomoże, "jeżeli jest się nieobecnym na spotkaniu".
"Nie zamierzam ukrywać, że nie mam angielskiego z mocnym akcentem oksfordzkim, bo w czasie, gdy Radosław Sikorski studiował za granicą ja przesiadywałem w więzieniu, m.in. dlatego mógł wrócić potem do Polski" - zauważył Komorowski.
Zapewnił dziennikarzy, że zagłosuje na Sikorskiego w partyjnych prawyborach. Sikorski w piątek w Gorzowie Wielkopolskim oddał swój głos na Komorowskiego.
W trakcie sobotniego spotkania z pomorskimi członkami i sympatykami PO, poproszony o komentarz do "eksportowości" ewentualnej prezydentury Radosława Sikorskiego, Komorowski przypomniał, że jednym z punktów programu Platformy Obywatelskiej było jednoznaczne wyznaczenie roli koordynatora polskiej polityki zagranicznej ministerstwu spraw zagranicznych. "Bo przecież my obiecywaliśmy, że zlikwidujemy ten dualizm polskiej polityki zagranicznej" - powiedział Komorowski.
Jako "rzecz dziwną" określił sugestie Sikorskiego, wskazujące na to, że ten chce zamienić kancelarię prezydenta w "drugi MSZ, albo taki inny, ważniejszy MSZ". "No nie może być tak" - powiedział Komorowski, dodając, że Polska jest krajem, który musi skupić wysiłek w polityce zagranicznej w jednym miejscu i "koordynować go bardzo silnie".
"Sugerowanie, że to będzie prezydentura (Sikorskiego - PAP) zewnętrzna, eksportowa, to - proszę wybaczyć, ale mi to przypomina dawny Pewex, import wewnętrzny. To nie jest spółka handlowa eksport-import tylko państwo Polskie i konstytucja, i tego trzeba przestrzegać" - powiedział Komorowski.
Poproszony przez jednego z uczestników spotkania o opinię na temat działalności Instytutu Pamięci Narodowej marszałek powiedział, że brak Instytutu oznaczałby potężną wyrwę w badaniach historycznych nad "bardzo dramatycznym okresem". "Pytanie jest czy IPN w obecnym kształcie ma kształt optymalny. Uważam, że nie, należy go poprawić" - powiedział. Dodał, że głównie chodzi mu o kwestie natury personalnej, które nadają "główny ton tej instytucji".
"Nie chcę nikogo obrażać, ale uważam, że tam (w IPN - PAP) jest zbyt wielu ludzi o bardzo zdecydowanie jednostronnych sympatiach bądź antypatiach politycznych. Jest zbyt wiele osób, które szukają nie tylko prawdy, ale również szukają tzw. haków" - powiedział Komorowski, dodając, że IPN jest uwikłany w daleko idące działania natury polityczno-partyjnej. "Dlatego propozycje PO zmierzające do tego, by zmienić sposób powoływania i funkcjonowania serca tej instytucji, jaką jest kolegium IPN-owskie, jest absolutnie zasadne" - powiedział Komorowski.
W czwartek Sejm znowelizował ustawę o Instytucie Pamięci Narodowej. Zmieniono m.in. zasady wyboru jego władz i poszerzono dostęp do akt w nim zgromadzonych. Nowelizację przygotowała PO.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.