W Pompejach dokonano kolejnego odkrycia po odnalezieniu kilka dni wcześniej szkieletu mężczyzny, który zginął w czasie ucieczki po wybuchu Wezuwiusza w 79 roku. Pod szczątkami mężczyzny archeolodzy znaleźli jego majątek - woreczek z 20 monetami.
To sensacyjne znalezisko w jeszcze pełniejszy sposób ukazuje dramatyczny los ofiary erupcji wulkanu - wyjaśnili badacze. Według naukowców był to mężczyzna w wieku około 35 lat, który nie zdążył uciec, bo kulał. Antropolodzy stwierdzili, że cierpiał na stan zapalny kości piszczelowej.
Pod szkieletem badacze natrafili na pozostałości skórzanego woreczka z 20 srebrnymi monetami oraz żelaznym kluczem, prawdopodobnie do domu - ogłosił w piątek dyrektor parku archeologicznego w Pompejach Massimo Osanna. Wyjaśnił, że monety, z jakimi uciekał mężczyzna w chwili kataklizmu, można uznać za równowartość 500 euro. Za taką kwotę - dodał Osanna - "przeciętna rodzina mogła w tamtych czasach żyć dobrze przez dwa tygodnie".
To zaś znaczy - podkreślił szef terenu wykopalisk - że mężczyzna ten nie był "ani bogaczem, ani biedakiem".
Zdaniem archeologa 30-latek mógł być kupcem. Przypuszcza się, że to z powodu chorej nogi nie opuścił miasta po pierwszych sygnałach zwiastujących kataklizm. Uciekał w ostatniej chwili, gdy wokół waliły się już domy, i został przygnieciony przez wielki kamienny blok, który znaleziono obok jego szkieletu.
Szczątki oraz ukryty w woreczku majątek zostaną poddane analizom laboratoryjnym.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.