Policja i inne formacje coraz chętniej sięgają po kontrolę operacyjną i sprawdzają bilingi - pisze we wtorek "Rzeczpospolita".
W 2017 roku służby wnioskowały o objęcie 6562 osób kontrolą operacyjną, głównie podsłuchami. Sądy zgodziły się na to wobec 6402 osób - wynika z informacji, którą skierował do Senatu prokurator generalny Zbigniew Ziobro. Takie informacje przygotowuje co roku i wynika z nich, że liczba kontroli za zgodą sądów systematycznie rośnie. W 2016 roku było ich 5881, a w 2015 r. - 5431 - podaje "Rzeczpospolita".
Z dokumentu wynika, że zdecydowanym liderem w dziedzinie podsłuchów jest policja. A ta kieruje do Sejmu i Senatu oddzielne sprawozdania w tej sprawie. Dane nieco się różnią, bo nie dotyczą liczby osób objętych kontrolą operacyjną, lecz liczby spraw. Zdaniem policji w 2017 r. uzyskała ona zgodę na 9725 kontroli, podczas gdy w 2016 r. 9332, a w 2015 r. - 8000. - twierdzi "Rz".
Dlaczego służby coraz częściej nas podsłuchują? - W Europie jest coraz więcej zagrożeń, a kontrola operacyjna to jedno z podstawowych narzędzi do przeciwdziałania im - wyjaśnia w rozmowie z "Rzeczpospolitej" Marek Opioła, szef sejmowej Komisji do spraw służb specjalnych. Dodaje, że podsłuchy są też niezbędne do walki z przestępczością zorganizowaną.
Wojciech Klicki z Fundacji Panoptykon, która bada niebezpieczeństwa związane z nowymi technikami nadzoru, dostrzega jednak pewien paradoks. - Trend dotyczący podsłuchów jest wzrostowy, choć z oficjalnych komunikatów policji wynika, że przestępczość w Polsce regularnie spada.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"