O przemocy wobec kobiet, zwłaszcza w rodzinie, mówił o. Raniero Cantalamessa podczas liturgii Męki Pańskiej odprawianej przez Benedykta XVI w bazylice św. Piotra w Watykanie.
Kaznodzieja Domu Papieskiego ubolewał, że za mało się o tym mówi i wezwał mężczyzn do skierowania do kobiet prośby o przebaczenie za to, że padają ofiarą ich przemocy.
Czy można dziś nadal mówić o ofierze w odniesieniu do śmierci Chrystusa i uobecniającej ją Mszy św.? – zastanawiał się włoski kapucyn. Odpowiadając twierdząco, wskazał, że śmierć Chrystusa była centralnym wydarzeniem w religijnych dziejach ludzkości. Jego ofiara zawiera wspaniałe przesłanie dla dzisiejszego świata. – Obwieszcza ona światu, że przemoc jest archaiczną pozostałością, cofnięciem się do przezwyciężonych już prymitywnych stadiów ludzkiej historii, a gdy chodzi o ludzi wierzących, stanowi występną i gorszącą zwłokę w uświadomieniu sobie jakościowego skoku, jakiego dokonał Chrystus – zaznaczył o. Cantalamessa.
Wyjaśnił, że śmierć Chrystusa nie tylko przypomina o tym, iż przemoc została pokonana. We wszystkich mitach starożytnych ofiara była zwyciężona, a zwycięzcą był jej kat. Jezus natomiast wprowadził nowy rodzaj zwycięstwa, polegający na staniu się ofiarą. Zdaniem kaznodziei Domu Papieskiego dzisiejsza chrześcijańska obrona ofiar, ludzi słabych i zagrożonego życia nienarodzonych „jest późnym owocem” tej rewolucji dokonanej przez Chrystusa.
Gdy tylko odejdzie się, jak to zrobił Nietzsche, od wizji chrześcijańskiej, traci się z oczu tę zdobycz i powraca się do gloryfikowania silnych, możnych, czy „nadczłowieka”. Moralność chrześcijańską nazywa się „moralnością niewolników”, „owocem bezsilnego resentymentu słabych przeciwko silnym”.
Kaznodzieja zauważył, że współczesna kultura z jednej strony potępia przemoc, a z drugiej ją faworyzuje i gloryfikuje, co widać zwłaszcza w lubowaniu się mediów w opisywaniu aktów przemocy. Zamiast być oczyszczającym dotknięciem zła, relacje te stają się zachętą do jego popełniania. Niepokojące jest, że „przemoc i krew stały się składnikami większości filmów i gier”. Przemoc traktowana jest rozrywka, co widać w przemocy między młodymi ludźmi na stadionach i ulicach, w przemocy wobec dzieci i kobiet.
Według o. Cantalamessy mało mówi się o przemocy wobec kobiet, choć jest ona tym groźniejsza, że dokonuje się w domu, bez wiedzy innych ludzi. Ofiary zostają „przeraźliwie same i bezbronne”. Dopiero teraz dzięki wsparciu i zachętom różnych stowarzyszeń i organizacji niektóre z nich znajdują siłę, by uciec i oskarżyć winnych. – Przemoc wobec kobiet jest tym bardziej odrażająca, gdy zagnieżdża się tam, gdzie powinny królować wzajemny szacunek i miłość, w relacji męża i żony. Prawdą jest, że przemoc nie zawsze pochodzi tylko od jednej strony, że można okazywać agresję także językiem, nie tylko rękami. Ale nikt nie może zaprzeczyć, że w ogromnej większości przypadków ofiarą jest kobieta – podkreślił zakonnik.
Przypomniał, że Jan Paweł II wprowadził praktykę prośby o przebaczenie za winy zbiorowe. – Jedną z nich, pośród najbardziej słusznych i koniecznych, jest przebaczenie, o jakie jedna połowa ludzkości, mężczyźni, powinna prosić drugą połowę, czyli kobiety. Powinno ono prowadzić tego, kto nazywa się chrześcijaninem, do konkretnych gestów nawrócenia, do słów przeprosin i pojednania w łonie rodziny i społeczeństwa – wskazał kaznodzieja Domu Papieskiego.
Zauważył, że tegoroczna Wielkanoc zbiega się z żydowską Paschą, w której ramach powstawała. Stwierdził, że „bracia żydzi” też padli „ofiarą zbiorowej przemocy”, dlatego potrafią dostrzec jej symptomy. Zacytował list jaki otrzymał od znajomego wyznawcy judaizmu, w którym zauważył on trwający obecnie „gwałtowny i koncentryczny atak na Kościół, papieża i wiernych”. Zdaniem autora listu, jest to wynik posługiwania się stereotypami, przeniesienia indywidualnych win na całą zbiorowość, co przypomina mu „najbardziej zawstydzające aspekty antysemityzmu”.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.