Polska przegrała w Warnie z Francją 1:3 w meczu siatkarskich mistrzostw świata. Po wczorajszej porażce z Argentyną nasza reprezentacja rozpadła się sportowo i psychicznie i z trudem łapała dziś rytm gry. W niedzielę mecz ostatniej szansy.
Vital Heynen mocno zmienił dziś skład wyjściowy. Jako pierwsi na parkiet wyszli: Łomacz, Schulz, Kochanowski, Bieniek, Śliwka, Szalpuk i Wojtaszek.
Polacy prowadzili w pierwszym secie 3:0, potem 5:2, ale na na zagrywkę wszedł Earvin N'Gapeth i po chwili było 5:11... Całego seta Francuzi łatwo skończyli do 15. Imponowali atomową zagrywką (zwłaszcza N'Gapeth), idealnym przyjęciem, świetną grą w obronie i pewnym atakiem.
W drugim secie Polacy atakowali trochę już bardziej dynamicznie. Na boisko wszedł przeziębiony kapitan Michał Kubiak. Wystarczyło na tyle, że nasi przegrali już tylko do 18.
Trzecia partia była najbardziej wyrównana. Nasi złapali rytm, Francuzi nie byli już tacy bezbłędni. Polacy przez większość seta prowadzili i wygrali 25:23.
Czwarty set w wykonaniu naszych na początku też wyglądał nieźle. Wróciła gra punktowym blokiem. Gorzej było z atakiem. Trójkolorowi tymczasem fantastycznie zagrali w obronie. Wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. Wygrali do 18.
W niedzielę o godz. 19.40 mecz ostatniej szansy Polaków z Serbią. Pojawiły się spekulacje, że Bałkańczycy mogą chcieć... przegrać ten pojedynek, by w kolejnej fazie mistrzostw nie trafić na USA.
Polska-Francja 1:3 (15:25, 18:25, 25:23, 18:25)
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.