O respektowanie zasad, na których opiera się pokojowe istnienie państwa, zaapelował do wszystkich żywotnych sił politycznych Libanu kard. Nasrallah Pierre Sfeir.
Maronicki patriarcha wskazał, że dotyczy to wszystkich bez wyjątku, a więc również bojowników Hezbollahu, czyli Partii Boga. O wyzwaniach stojących przed całym regionem kard. Sfeir mówił podczas spotkania z dziennikarzami, które odbyło się przed jego podróżą do Watykanu, gdzie hierarcha będzie uczestniczył w spotkaniu przygotowującym Synod Biskupów dla Bliskiego Wschodu.
Kard. Sfeir poparł wniesiony pod obrady libańskiej Izby Deputowanych projekt ustawy znoszącej przypisanie określonych stanowisk w państwie ludziom z konkretnego wyznania. I tak w myśl obowiązującego obecnie w Libanie prawa prezydent kraju musi być chrześcijaninem, a ściślej katolikiem obrządku maronickiego, a szefowie rządu i parlamentu muzułmanami, odpowiednio jeden sunnitą, a drugi szyitą. Tocząca się obecnie ogólnonarodowa debata, w którą włączył się również Kościół maronicki, dąży do zniesienia wszelkich odniesień wyznaniowych w życiu publicznym i politycznym Libanu.
Co najmniej 13 osób zginęło, a 73 zostały ranne w wyniku działań policji wobec demontrantów.
Główny cel reżimu jest jasny: ograniczyć wszelkie formy swobody wypowiedzi.
Spędzili oni na stacji kosmicznej Tiangong (Niebiański Pałac) 192 dni.
Dom dla chrześcijan, ale życie w nim codzienne staje się trudniejsze i niepewne.
Papież Franciszek mówił wcześniej, że oboje kandydaci są przeciwko życiu.
"Brawo, feldmarszałku" - napisała caryca Katarzyna II w liście gratulacyjnym.