Na miejsce, w którym doszło do tragicznej katastrofy rządowego Tupolewa może dziś wejść każdy - pisze reporterka "Rzeczpospolitej".
Nadal leży tam wiele rzeczy z rozbitej maszyny. Oprócz firmowych, papierowych serwetek LOT-u, dziennikarka natknęła się na fragment kliszy z filmu "Katyń" Andrzeja Wajdy. Kopia miała później zostać dostarczona do Moskwy na festiwal polskich filmów. Są też wypalone znicze i kwiaty - białe i czerwone goździki. I jeszcze kartka z przygotowanym dla pilotów oficjalnym powitaniem gości na pokładzie.
Pogoda w Smoleńsku szybko się zmienia, może gdyby wówczas przylecieli godzinę później... - zastanawia się "Rzeczpospolita".
Nowy raport dokumentuje okropności, których świadkami byli pracownicy Lekarzy bez Granic.
Za co? Ten miał go przekonywać, że w Strefie Gazy nie ma głodu.
Przeciwko takiemu rozwiązaniu protestowały w czwartek wieczorem tysiące Izraelczyków.
Herszt gangów terroryzujących Haiti grozi obaleniem Tymczasowej Rady Prezydenckiej.
Rada Konstytucyjna zablokowała zezwolenie na używanie pestycydu zwanego "zabójcą pszczół".