Minister zdrowia Rosji Weronika Skworcowa powiedziała w czwartek, że spośród 20 ofiar śmiertelnych ataku w szkole w Kerczu na Krymie piętnaście osób to uczniowie, a pięć - pracownicy szkoły. Jedenaścioro spośród zabitych uczniów nie miało jeszcze 18 lat.
Skworcowa wypowiadała się dla dziennikarzy w Kerczu, na anektowanym w 2014 roku przez Rosję Krymie. Wyjaśniła, że w szpitalach w tym mieście pozostaje 44 osób poszkodowanych w ataku. Siedem osób jest w stanie bardzo ciężkim, trzy - w stanie ciężkim, pozostałe odniosły obrażenia średniego stopnia - powiedziała rosyjska minister.
Wcześniej Skworcowa poinformowała, że obrażenia osób rannych są typowe dla ran spowodowanych przez eksplozję.
W środę w technikum w Kerczu uczeń, zidentyfikowany jako Władisław Roslakow, otworzył ogień do uczniów i nauczycieli. Według wstępnych informacji w szkole również doszło do wybuchu. Sprawca popełnił samobójstwo. Motywy jego działania nie są znane.
Na nagraniach z monitoringu widać, jak 18-latek wchodzi do szkoły, trzymając karabin. Uczeń posiadał pozwolenie na broń. Jedno z głównych pytań stawianych przez media rosyjskie po tragedii jest to, jak jej sprawca zdołał otrzymać to zezwolenie.
W Kerczu od czwartku trwa trzydniowa żałoba.
Śledztwo w sprawie tragedii prowadzi Komitet Śledczy Federacji Rosyjskiej. Ze swej strony wszczęła śledztwo prokuratura Autonomicznej Republiki Krymu działająca na Ukrainie, której władze nie uznają rosyjskiej aneksji Krymu.
Kac nakazał wojsku "bezkompromisowe działanie z całą stanowczością", by zapobiec takim wydarzeniom.
Mieszkańców Ukrainy czeka trudna zima - stwierdził Franciszek.
W III kw. br. 24 spółki giełdowe pozostające pod kontrolą Skarbu Państwa zarobiły tylko 7,4 mld zł.
Uroczyste przekazanie odbędzie się w katedrze pw. Świętego Marcina w Spiskiej Kapitule na Słowacji.