Pozytywny krok w kierunku pokoju, który pozwoli Tajlandii wziąć głębszy oddech – tak katolicki metropolita Bangkoku ocenił zaprezentowany 3 maja przez tajskiego premiera program pojednania narodowego.
Jego głównym punktem są zapowiedziane na listopad wybory parlamentarne. Tego właśnie domagali się protestujący na ulicach stolicy zwolennicy byłego premiera Thaksina Shinawatry. Dziś w południe zgodzili się wstępnie przyjąć propozycję rządu. Manifestacje zostaną jednak zakończone dopiero po zapoznaniu się ze szczegółami programu. Opozycja domaga się również amnestii dla zatrzymanych manifestantów.
Przypomnijmy, że w trwających od niemal dwóch miesięcy zamieszkach w Bangkoku zginęło 27 osób, a ponad 900 zostało rannych. Osiągnięte dziś porozumienie ma wielu ojców. Przed wczorajszym przemówieniem premiera do narodu doszło bowiem do nieformalnych negocjacji z opozycją. Duży wpływ na pokojowe rozwiązanie konfliktu miała też postawa zwierzchników religijnych, którzy apelowali o podjęcie rozmów i unikanie przemocy. W połowie kwietnia wystosowali w tej sprawie wspólne stanowisko. Katolicy natomiast od kilku tygodni gromadzili się co wieczór w świątyniach, by modlić się o zakończenie konfliktu. Zaproponowany przez premiera program pojednania narodowego to jedyny możliwy sposób na zakończenie kryzysu, opiera się bowiem na dialogu – oświadczył dziś abp Francis Xavier Kovithavanij, metropolita Bangkoku.
Miejsce to będzie oddalone od miejsc pochówków ludzi, "aby nikogo nie urazić".
Był to pierwszy zdobyty przez Polaków główny wierzchołek ośmiotysięcznika.
Oferuje bazę wojskową i złoża litu i przyjęcie przesiedlanych ze Strefy Gazy.