Angola w brutalny sposób wydaliła ze swojego terytorium obywateli Demokratycznej Republiki Konga. Biskupi apelują o pomoc i szukanie rozwiązań tej trudnej sytuacji.
Na początku października, władze Angoli wydały nakaz wydalenia kongijskich migrantów zatrudnionych w nieformalnym sektorze górniczym, w północno-wschodniej części kraju. Caritas Kongo szacuje, że z Angoli zostało wydalonych około pół miliona osób.
„Po powrocie do Konga wydalone osoby znajdują się bez pomocy. Tysiące dzieci, kobiet, osób starszych, chorych, niepełnosprawnych, zdrowych mężczyzn i kobiet, zostało potraktowanych przedmiotowo i wyrzuconych jak niechciany towar. Możliwość pomocy jest całkowicie niewystarczająca, aby umożliwić im odzyskanie minimum godności” - donosi Konferencja Episkopatu Konga.
Nie wiedząc, jak opuścić obszar przygraniczny lub gdzie się udać, większość ludzi wędruje po wioskach wzdłuż granicy. Są przygarniani przez mieszkańców, którzy w miarę swoich możliwości udzielają im pomocy. Tysiące ludzi znajduje się w kościołach, szkołach i niektórych budynkach publicznych. Kiedy brakuje wystarczającej przestrzeni, obozują w prowizorycznych schroniskach, gdzie spędzają noc pod gołym niebem. Najwięcej osób wydalonych z Angoli znajduje się w prowincji Kasai.
Biskupi apelują o natychmiastową pomoc wydalonym, aby uniknąć katastrofy humanitarnej. Zachęcają do podjęcia rozmów przez władze obydwu państw, w celu uregulowania sytuacji prawnej Kongijczyków znajdujących się na terytorium sąsiedniej Angoli, a także zapewnienia pokoju między narodami.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.