Francuski adwokat Romana Polańskiego Herve Temime określił w sobotę jako "skandaliczne" i "całkowicie kłamliwe" nowe oskarżenia jego klienta o molestowanie seksualne, wysunięte przez brytyjską aktorkę Charlotte Lewis. Inny obrońca reżysera zagroził jej sprawą sądową.
42-letnia brytyjska aktorka Charlotte Lewis oświadczyła w piątek publicznie na konferencji prasowej w Los Angeles, iż jako 16-latka była molestowana seksualnie przez Romana Polańskiego. Miało to nastąpić w 1984 roku w trakcie przygotowań do produkcji filmu "Piraci", w którym Lewis zagrała niewielką rolę. Bliższych okoliczności zdarzenia Lewis nie ujawniła. Jej adwokatka Gloria Alfred oświadczyła dziennikarzom, iż aktorka jest gotowa złożyć zeznania pod przysięgą.
W sobotnim wywiadzie dla radia France Info jeden z adwokatów reżysera Herve Temime oświadczył, że oskarżenia Lewis są "całkowicie kłamliwe". Podkreślił, że podważa je fakt, iż zostały one wysunięte dopiero 26 lat po zarzucanym reżyserowi czynie. Temime dodał, że adwokatka brytyjskiej aktorki, Gloria Alfred, ma - jak to ujął - "jak najbardziej wątpliwą reputację". Wyraził też zdziwienie, że jeszcze w trzy lata po domniemanym molestowaniu - gdy Lewis miała 19 lat - widziano ją "uśmiechniętą i zrelaksowaną u boku Romana Polańskiego" na festiwalu w Cannes. "Te zarzuty są zupełnie skandaliczne" - skwitował adwokat.
Jego zdaniem, jest jednak możliwe, że paradoksalnie te nowe oskarżenia mogą się przysłużyć jego klientowi, gdyż "pokazują, do jakiego stopnia zaaranżowano w Kalifornii wspólną akcję, aby udaremnić wypuszczenie Polańskiego na wolność".
Inny adwokat Polańskiego, Georges Kiejman, powiedział, że przyjął oświadczenie brytyjskiej aktorki w "całkowitym osłupieniu". Zagroził też pozwaniem jej do sądu pod zarzutem o fałszywe oskarżenie, jeśli nie wycofa ona swoich zarzutów.
Francuski filozof Bernard-Henri Levy, przyjaciel i wytrwały zwolennik uwolnienia Polańskiego z aresztu, podkreślił w sobotę, że oskarżenia Lewis nie zmieniają "ani o jotę" jego stanowiska w sprawie obrony Polańskiego.
Podczas trwającego od środy w Cannes festiwalu filmowego Levy zainicjował petycję na rzecz uwolnienia reżysera. Podpisało ją wielu filmowców, m.in. Jean-Luc Godard, Agnes Varda i Bertrand Tavernier.
76-letni polsko-francuski reżyser przebywa obecnie w areszcie domowym w swej rezydencji w szwajcarskim Gstaad, oczekując wyniku postępowania ekstradycyjnego. Postępowanie to wszczęto po zatrzymaniu go na lotnisku w Zurychu 26 września ubiegłego roku na podstawie amerykańskiego nakazu aresztowania.
Amerykański wymiar sprawiedliwości zarzuca Polańskiemu, że w roku 1977 w willi aktora Jacka Nicholsona w Hollywood uwiódł 13-letnią wówczas Samanthę Gailey. W stanie Kalifornia czyn lubieżny z nieletnią klasyfikowany jest automatycznie jako gwałt. Reżyser spędził 42 dni pod obserwacją psychiatryczną, ale przed zakończeniem postępowania wyjechał do Francji, by uchronić się przed spodziewaną karą więzienia.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.