Prezydent USA Donald Trump poprosił na Twitterze w niedzielę, by Wielka Brytania, Francja, Niemcy i inni europejscy sojusznicy przyjęli z powrotem ponad 800 bojowników Państwa Islamskiego (IS) ujętych w Syrii oraz by postawiono ich przed sądem.
"Stany Zjednoczone proszą Wielką Brytanię, Francję, Niemcy i pozostałych europejskich sojuszników o przyjęcie z powrotem ponad 800 bojowników IS, których schwytaliśmy w Syrii, i osądzenie ich. (Proklamowany przez IS) kalifat wkrótce upadnie. Alternatywa nie jest dobra, bo będziemy zmuszeni ich uwolnić..." - napisał Trump.
W kolejnej wiadomości na Twitterze prezydent napisał, że "Stany Zjednoczone nie chcą patrzeć, jak ci bojownicy IS przenikają do Europy, do której - jak się oczekuje - pójdą". "Robimy tak wiele i wydajemy tyle pieniędzy - nadszedł czas, by inni stanęli na wysokości zadania i zrobili to, co przecież potrafią. Wycofujemy się po odniesieniu stuprocentowego zwycięstwa nad kalifatem!" - dodał.
Pod koniec grudnia 2018 roku Trump ogłosił rozpoczęcie wycofania wojsk amerykańskich z Syrii, twierdząc, że IS zostało już w tym kraju pokonane. Decyzję tę podjął bez konsultowania się z doradcami, Kongresem USA czy krajami sojuszniczymi, które wyraziły zaniepokojenie planowanym wycofaniem wojsk USA. Do tej pory nie przedstawiono dokładnego harmonogramu tej operacji.
Prezydent USA publicznie mówił również, że podobny do syryjskiego scenariusz przewiduje dla Afganistanu, gdzie stacjonuje ok. 14 tys. żołnierzy USA.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.