"Odczucia w samochodzie są trochę inne niż przez dwa ostatnie weekendy, więc to dobry znak" - powiedział kierowca teamu Williams Robert Kubica po dwóch piątkowych treningach przed niedzielnym wyścigiem Formuły 1 o Grand Prix Chin.
Na torze w Szanghaju Polak zdołał tylko uzyskać dwa razy lepsze czasy od swojego partnera z zespołu Brytyjczyka George'a Russella. Na treningach najszybsi byli Niemiec Sebastian Vettel (Ferrari) i Fin Valtteri Bottas (Mercedes).
"Teraz zobaczymy dane i zastanowimy się, co robić dalej. Dzisiaj balans bolidu jest inny niż w poprzednich startach" - dodał Kubica. Podkreślił, że jeszcze jest zbyt wcześnie na optymizm, modyfikacje bolidu trochę pomogły, ale "jeśli w ciągu ostatnich dwóch miesięcy nie zrobiliśmy nic, aby poprawić sytuację, to za 12 godzin nic się nagle takiego nie wydarzy, aby można było już mówić o sukcesie".
Polak dodał, że zdaje sobie sprawę z tego, jak daleka droga jest przed nim i całym zespołem.
"My nadal musimy jeszcze pracować nad przygotowaniem bolidu do sezonu, gdy inni już się na poważnie ścigają" - zakończył.
Niedzielny wyścig Formuły 1 o Grand Prix Chin będzie tysięcznym w historii cyklu. Kubica pojedzie tam po raz szósty w karierze, w poprzednich startach najlepszy był w 2010 roku, gdy w barwach Renault uplasował się na piątej pozycji.
Kolejny trening w sobotę o godz. 5 czasu polskiego, zaś kwalifikacje rozpoczną się o 8. Natomiast niedzielny wyścig o 8.10.
Początek sezonu jest nieudany dla Kubicy. Polak, który dysponuje jednym z najwolniejszych samochodów w stawce, nie zdobył ani jednego punktu. Po dwóch rundach mistrzostw świata F1 prowadzi Bottas 44 pkt, przed Brytyjczykiem Lewisem Hamiltonem 43. Fin zwyciężył w GP Australii, a Hamilton był najlepszy w GP Bahrajnu. Obrońca tytułu już pięć razy triumfował w Chinach, ostatnio w 2017 roku.
Cyklon doprowadził też do bardzo dużych zniszczeń na wyspie Majotta.
„Wierzę w Boga. Uważam, że to, co się dzieje, nie jest przypadkowe. Bóg ma dla wszystkich plan”.
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.