Korupcja jest podstawowym problemem indonezyjskiej polityki – uważa przewodniczący episkopatu tego azjatyckiego kraju.
Abp Ignatius Suharyo zauważa, że postawa polityków negatywnie odbija się też na społeczeństwie, któremu coraz trudniej jest odróżnić dobro od zła. Przestrzegł zarazem, by kondycji polityki nie oceniać na podstawie sondaży. Wysokie poparcie społeczne o niczym nie świadczy – podkreślił arcybiskup Dżakarty.
Jutro w Indonezji odbędą się wybory parlamentarne. Chrześcijanie są tam 10-procentową mniejszością. Abp Suharyo zaapelował do wszystkich wyznawców Chrystusa o czynny udział w życiu politycznym. W aktualnej sytuacji kraju jest to ich szczególnym obowiązkiem. Przy tej okazji wyraził zadowolenie z faktu, że na listach wyborczych znalazło się 115 katolików.
Przewodniczący indonezyjskiego episkopatu wskazał też na potrzebę uczenia się zdrowego patriotyzmu. W ten sposób będzie się można przeciwstawić ideologii nacjonalistycznej, która dla celów politycznych posługuje się fanatyzmem religijnym – dodał abp Suharyo.
Według najnowszego sondażu Calin Georgescu może obecnie liczyć na poparcie na poziomie ok. 50 proc.
Zapewnił też o swojej bliskości mieszkańców Los Angeles, gdzie doszło do katastrofalnych pożarów.
Obiecał zakończenie "inwazji na granicy" i zakończenie wojen.
Ale Kościół ma prawo istnieć, mieć poglądy i jasno je komunikować.