Marynarka wojenna USA poinformowała w piątek, że rosyjski niszczyciel omal nie zderzył się z jej krążownikiem rakietowym na Morzu Filipińskim. Działania rosyjskiej jednostki uznano za "niebezpieczne i nieprofesjonalne".
Wcześniej strona rosyjska informowała o tym incydencie, obciążając jednak winą jednostkę amerykańską i podając, że do zajścia doszło na Morzu Wschodniochińskim.
Rzecznik VII Floty USA Clayton Doss powiedział, że "podczas operacji na Morzu Filipińskim rosyjski niszczyciel Udałoj I DD 572 wykonał manewr niebezpieczny dla (krążownika rakietowego) USS Chancellorsville". Krążownik musiał dać całą wstecz i zmienić kurs, żeby uniknąć kolizji. Manewr rosyjskiego niszczyciela stworzył zagrożenie dla bezpieczeństwa amerykańskich marynarzy.
Doss uznał za "propagandę" twierdzenie strony rosyjskiej, że to okręt amerykański wykonał niebezpieczny manewr. Podkreślił, że rosyjski niszczyciel zbliżył się do USS Chancellorsville na odległość zaledwie 15-30 metrów.
Natomiast według służby prasowej rosyjskiej Floty Pacyfiku formacje okrętów tej floty i amerykańskiej grupy okrętów z lotniskowcem szły kursem równoległym, gdy nagle krążownik rakietowy USS Chancellorsville zmienił kurs i przepłynął w odległości zaledwie 50 metrów przed dziobem rosyjskiego niszczyciela Admirał Winogradow. Załoga rosyjskiego okrętu była zmuszona do gwałtownego manewrowania, by uniknąć kolizji.
W służbie prasowej rosyjskiej Floty Pacyfiku poinformowano, że wobec dowództwa amerykańskiej jednostki złożono protest na częstotliwości międzynarodowej, wskazując na niedopuszczalność takiego postępowania.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.