Donbas opuściło wielu młodych ludzi.
Trwająca od pięciu lat wojna na wschodzie Ukrainy zmieniła znacząco sytuację Kościoła katolickiego na terenie diecezji charkowsko-zaporoskiej. W wyniku działań zbrojnych Donbas opuściło wielu, zwłaszcza młodych ludzi, co w konsekwencji doprowadziło do zmniejszenia stanu liczebnego parafii, a duszpasterze muszą zmierzyć się z nowymi warunkami pracy.
Konflikt zbrojny na terenach wschodniej Ukrainy doprowadził do zmian społecznych, co odbiło się znacząco na życiu religijnym mieszkańców Donbasu. Wielu katolików opuściło dotknięte wojną tereny, a duszpasterze stanęli wobec nowych wyzwań: trudniejsze warunki pracy, mniej wiernych i ubóstwo materialne.
„Największym dramatem jest to, że nie widać końca wojny. Ale nawet gdyby dziś zakończyła się ona, to kto zechce odbudować całą infrastrukturę - mówi biskup pomocniczy diecezji charkowsko-zaporoskiej Jan Sobiło. - Utrudnienia w przemieszaniu się doprowadziły do tego, że część kapłanów wyjechała, a ci którzy pozostali mają ograniczone możliwości. Teraz trudniej pracuje się tutaj kapłanom. Ci którzy pozostali mają ograniczoną możliwość działań duszpasterskich. Drogi są słabe. Odcinek, który kiedyś można było przejechać w godzinę, teraz pokonuje się w dwie lub trzy godziny”.
Na terenach nieuznawanych przez społeczność międzynarodową dwóch separatystycznych republik, istnieją zaledwie dwie parafie rzymskokatolickie - w Ługańsku i w Doniecku. Natomiast w parafiach, które znajdują się w kontrolowanej przez Ukrainę strefie przyfrontowej, jak na przykład w Mariupolu, liczba parafian zmniejszyła się znacząco, gdyż wielu mieszkańców tego miasta opuściło je w ostatnich latach.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.