Wody na terenie gminy przybywa. Ratownicy nie mogą się uporać z wyrwą w wale, ponieważ nie ma do niej dojazdu od strony lądowej. Teraz czekają na pomoc śmigłowca, który mógłby z powietrza zrzucać w wyrwę worki z piaskiem.
Około 3 tysięcy mieszkańców gminy Szczucin w Małopolsce zostało w sobotę wezwanych do ewakuacji z powodu przerwania przez wodę wału na Wiśle. Mieszkańcy ewakuowani są z siedmiu sołectw na terenie gminy.
Woda przerwała wał w miejscowości Słupiec. Jak poinformował PAP burmistrz Szczucina Jan Sipior, wyrwa ma około 20 metrów szerokości. Stanowi poważne zagrożenie dla całej gminy, która liczy 18 miejscowości. Mieszkańcy ewakuowani są z miejscowości: Słupiec, Załuże, Maniów, Wola Szczucińska, Borki, Dąbrowice.
Początkowo ewakuacja szła opornie, bo ludzie nie wierzyli w zagrożenie i nie chcieli opuszczać swoich domów. Jak powiedział Sipior, obecnie coraz więcej osób opuszcza swoje domostwa. Korzystają ze schronienia zorganizowanego przez samorząd w sąsiedniej gminie Dąbrowa Tarnowska lub zatrzymują się u rodziny lub znajomych. W akcji uczestniczą strażacy i wojsko.
Według burmistrza wody na terenie gminy przybywa. Ratownicy nie mogą się uporać z wyrwą w wale, ponieważ nie ma do niej dojazdu od strony lądowej. Teraz czekają na pomoc śmigłowca, który mógłby z powietrza zrzucać w wyrwę worki z piaskiem.
"Wykorzystywaliśmy takie rozwiązanie dwa tygodnie temu, ale z miernym skutkiem. Liczymy, że teraz uda się przynajmniej trochę zatamować wodę" - zaznaczył Sipior.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.