Kościół w Hongkongu poparł protest przeciwko zmianom w prawie ekstradycyjnym do kontynentalnych Chin. Dwa dni po ogromnej manifestacji, w której milion osób protestowało przeciwko wprowadzaniu zmian, diecezja Hongkongu zaapelowała do władz o „wstrzymanie nowelizacji prawa”, dopóki nie zostaną wyjaśnione związane z nią obawy.
W niedzielnym marszu, który był największą manifestacją w historii Hongkongu masowo uczestniczyli katolicy, w tym księża i misjonarze wraz z biskupem-seniorem tego miasta kard. Josephem Zen Ze-kiunem. Protestujący obawiają się, że celem nowego prawa jest umożliwienie chińskim władzom represjonowanie opozycji w tym częściowo autonomicznym mieście, którego parlament kontrolowany jest przez prochińską większość. Na jego mocy osoby podejrzane pochodzące z Hongkongu, mogłyby być sądzone w kontynentalnych Chinach, a ich ekstradycja byłaby dużo łatwiejsza. Przeciwnicy nowego prawa podkreślają, że w byłoby ono gwoździem do trumny autonomii Hongkongu, legalizując dotychczasowe porywanie krytyków Pekinu przez tajnych agentów i wywożenie ich do Chin. Ustawa zagraża zarówno dysydentom, działaczom społecznym, jak i ludziom interesu. Ma być procedowana 13 czerwca.
Hongkong, oficjalnie Specjalny Region Administracyjny Hongkong, aż do 1997 r. był kontrolowany przez Wielką Brytanię. Wtedy wygasła 99-letnia umowa o „dzierżawie” miasta. Hongkong stał się wtedy częścią Chińskiej Republiki Ludowej, jednak zapewniono mu pewną autonomię na kolejne 50 lat. Obecnie Hongkong funkcjonuje na zasadzie „jeden kraj, dwa systemy”.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.