Reklama

Historia nie jest ani czarna, ani biała. Ale czy jest szara?

Dr Adam Puławski, historyk, pracownik Teatru NN - mówi o minionych zdarzeniach, które nie zawsze można ocenić jednoznacznie.

Reklama

Ks. Rafał Pastwa: Obchodziliśmy niedawno 75. rocznicę wyzwolenia obozu koncentracyjnego i zagłady na Majdanku...

Dr Adam Puławski: Moja znajoma Amerykanka była we wszystkich muzeach pamięci na terenie naszego kraju i powiedziała, że Majdanek zrobił na niej największe wrażenie. Dlatego, że jest muzeum najbardziej autentycznym, zachowanym w stanie oryginalnym. Dziś mówi się o likwidacji obozu na Majdanku, choć jeszcze kilka lat temu używano poprawnego sformułowania „wyzwolenie”. Powinno się mówić o wyzwoleniu. Bo jednak Armia Czerwona wyzwoliła uwięzionych w obozie, mimo że uczyniono tam potem obóz przejściowy dla AK-owców.

Na Lubelszczyźnie przy okazji obchodów wybuchu powstania warszawskiego zawsze pamięta się o poległych uczestnikach Akcji "Burza". W wielu miejscowościach regionu odbywać się będą lokalne uroczystości patriotyczne. Jak patrzeć na rzeczywistość z perspektywy 80 lat od wybuchu wojny?

Nigdy nie zapomnimy II wojny światowej. Była ona ogromnym wstrząsem dla społeczeństwa polskiego, dla wszystkich mieszkańców tego kraju. Jak się czyta polską prasę sprzed września 1939 r. to można natrafić na hurraoptymistyczne zapowiedzi, że się nie poddamy, że nie oddamy ani jednego guzika... Tymczasem wojna była przeoraniem całej Polski. Zabito 6 mln Polaków, w tym 3 mln pochodzenia żydowskiego. Przede wszystkim zrujnowano kraj. Jeśli ktoś mówi dziś, że po 1944 i po 1945 r. nie było wyzwolenia Polski – to zapomina, że społeczeństwo z wielką ulgą przyjęło zakończenie konfliktu. Bo nie ma nic gorszego niż wojna. Jak ktoś porównuje okupację niemiecką z okresem powojennym i stawia tu znak równości, to nie wie, co mówi.

Mieszka Pan od urodzenia w Chełmie. Czy można powiedzieć, że im dalej na wschód w czasie wojny – tym było gorzej?

Rosjanie dotarli do Bugu, potem przeszli za rzekę i zajęli Chełmszczyznę, Zamojszczyznę, ale szybko, na mocy porozumienia jeszcze z 1939 r., wycofali się za Bug. Dla ludności żydowskiej ich obecność była oczywiście lepsza niż obecność Niemców. A z perspektywy niepodległości – obecność obcych wojsk była pogwałceniem praw.

Prof. D. Libionka w jednej ze swych publikacji prezentuje statystyki naszej znikomej świadomość historycznej jeśli chodzi o ostatnią wojnę, także losu obywateli polskich pochodzenia żydowskiego. Czy w mieście trzech kultur kultywuje się dawną tradycję i pamięć o dawnych mieszkańcach? W tym roku władze podziękowały za wieloletnią obecność Festiwalu „Śladami Singera”…

Jest tu swego rodzaju sojusz, by mówić o relacjach chrześcijańsko-żydowskich dobrze, o innych relacjach również. W sierpniu odbędzie się dwudniowy festiwal kultury żydowskiej, będą pogadanki, śpiewy, tańce. Ale nie pojawiają się treści, które kazałyby się nam zastanowić nad niektórymi aspektami społeczności żydowskiej w Chełmie. Przez kilka lat pisałem do Rocznika Chełmskiego artykuły na ten temat. Stosunek do Żydów był różny. Często dość negatywny. Gdy okazało się, na podstawie dokumentów, że wielu zacnych obywateli miasta było antysemitami, nie było to dobrze przyjęte.

Jak zaufać historykom, skoro ci są podzieleni w opiniach co do kluczowych niekiedy wydarzeń?

Historyk powinien badać źródła. Trzeba czytać dokumenty.

Jest Pan autorem książki „Wobec »niespotykanego w dziejach mordu«. Rząd RP na uchodźstwie, Delegatura Rządu RP na Kraj, AK a eksterminacja ludności żydowskiej od »wielkiej akcji« do powstania w getcie warszawskim”. Co wynika z mnóstwa dokumentów, które zostały przebadane?

Różnorodność postaw. Jestem historykiem, który rzadko generalizuje. Staram się opisać zjawiska i wyciągać wnioski. Obraz jest bardziej czarny niż biały. Polskie podziemie zauważa zagładę Żydów. Gdy zaczęły się masowe mordy – to podziemie pomyślało, że dobrym mechanizmem do zwalczania tej działalności Niemców – będzie nagłośnienie tego na Zachodzie. Wysyłano moim zdaniem rzetelne informacje do rządu polskiego w Londynie. Alianci także wiedzieli. Też nagłaśniali. Ale to nie zmieniło decyzji Niemców. Proponuję jednak spojrzeć na nasze podwórko.

Marian Turski, we wstępie do książki Jakuba Hersza Grinera – ks. Grzegorza Pawłowskiego zatytułowanej „Ocaleni z Zagłady” napisał, że nie usprawiedliwia haniebnych postaw, ale nie wolno też, z dystansu, przenosić wymogów kodeksu moralnego do czasów piekła wojny. Brakuje pogłębionej refleksji podczas obchodów bolesnych rocznic?

Mamy lukrowaną wersję obchodów. Obowiązkiem samorządowców, dyrektorów szkół, tych, którzy zabierają publicznie głos, powinno być zdobycie wiedzy, jak wyglądało życie przed wojną. W czasie wojny. Jak chociażby w Chełmie, gdzie 50 proc. obywateli stanowili Żydzi, że mieszkało tu też wielu Ukraińców. Można zawsze skorzystać z badań naukowych. Albo skonsultować z kimś kompetentnym treść przemówienia. Chodzi o to, by z lekcji historii wyciągnąć wnioski.

«« | « | 1 | » | »»

aktualna ocena |   |
głosujących |   |
Pobieranie.. Ocena | bardzo słabe | słabe | średnie | dobre | super |

Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
1 2 3 4 5 6 7
8 9 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 1 2 3 4
5 6 7 8 9 10 11
4°C Niedziela
dzień
5°C Niedziela
wieczór
3°C Poniedziałek
noc
2°C Poniedziałek
rano
wiecej »

Reklama