Izraelscy dyplomacji są niezadowoleni z - jak to oceniają - złych warunków płacowych, w związku z czym postanowili zaprotestować, przychodząc do pracy w dżinsach i sandałach - poinformował we wtorek anonimowo przedstawiciel izraelskiego MSZ.
"Od kilku dni pracownicy MSZ chodzą do pracy w dżinsach i sandałach, bez krawatu, żeby zaprotestować przeciwko niewystarczającym - w ich ocenie - uposażeniom" - powiedział agencji AFP pracownik MSZ.
Jak podały izraelskie media, konflikt miał już reperkusje na poziomie dyplomatycznym.
Podczas wizyty w Izraelu, kilku zagranicznych dostojników zostało - jak pisze AFP - bez uprzedzenia porzuconych przez kierowców ministerstwa. Dyplomatów musieli odbierać przedstawiciele ambasad ich własnych państw.
W poniedziałek wiceszef MSZ Danny Ajalon przybył, by przywitać przylatującego do Tel Awiwu szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Jednak wbrew protokołowi na miejscu nie zorganizowano żadnej ceremonii powitalnej.
Szef izraelskiej Rady Narodowej ds. Obrony Uzi Arad musiał przełożyć wizytę w Rosji, ponieważ personel ambasady Izraela w tym kraju ostrzegł, że nie będzie mógł się nim zająć.
W Monrowii wylądowali uzbrojeni komandosi z Gwinei, żądając wydania zbiega.
Dziś mija 1000 dni od napaści Rosji na Ukrainę i rozpoczęcia tam pełnoskalowej wojny.
Są też bardziej uczciwe, komunikatywne i terminowe niż mężczyźni, ale...
Rodziny z Ukrainy mają dostęp do świadczeń rodzinnych np. 800 plus.