Choć decyzja o wieku emerytalnym należy do kompetencji krajowych, Komisja Europejska opowiada się za przesunięciem wieku odchodzenia na emeryturę w UE, alarmując, że obecne systemy są "nie do utrzymania".
Takie ostrzeżenie znalazło się w dokumencie KE (tzw. Zielona Księga), który oficjalnie zostanie opublikowany w środę i ma rozpocząć debatę na temat przyszłości emerytów w Europie.
"Należy sprawić, by czas spędzany na emeryturze nie wydłużał się nadal w stosunku do czasu pracy". To oznacza nic innego jak podniesienie wieku odchodzenia na emeryturę. Obecnie wynosi on w UE średnio 61,4 lata (dane OECD z 2008 roku) i jest niższy niż w Japonii (prawie 70 lat) i USA (prawie 65 lat).
"Jeśli ludzie, żyjąc coraz dłużej, nie będą pracować dłużej, to koszty utrzymania systemów emerytalnych wzrosną w sposób nie do utrzymania" - ostrzega KE. I podaje dane, iż obecnie na jednego emeryta mamy w Europie cztery osoby aktywne, natomiast w 2060 roku na jedną osobę w wieku powyżej 65 lat będą przypadać tylko dwie osoby aktywne zawodowo.
Zdaniem KE, zjawisko starzenia się społeczeństwa, które z jednej strony jest wynikiem małej liczby narodzin dzieci w UE, a z drugiej rosnącej średniej długości życia, jeszcze się nasili. Szacuje się, że w 2060 roku ludzie będą żyć o siedem lat dłużej.
Z drugiej strony większość krajów UE boryka się obecnie z kłopotami finansów publicznych, ma nadmierny deficyt i dług publiczny. Dlatego reformy systemów emerytalnych stają się koniecznością. Zapowiedziało je w ostatnich miesiącach coraz więcej państw, w tym Grecja, Hiszpania, Francji i Niemcy.
Usługa "Podpisz dokument" przeprowadza użytkownika przez cały proces krok po kroku.
25 lutego od 2011 roku obchodzony jest jako Dzień Sowieckiej Okupacji Gruzji.
Większość członków nielegalnych stowarzyszeń stanowią jednak osoby urodzone po wojnie.