Aż pięć artykułów poświęca dziś „L'Osservatore Romano” zakończonym w niedzielę mistrzostwom świata w piłce nożnej w Republice Południowej Afryki.
O afrykańskim mundialu piszą m. in takie sławy włoskiego futbolu lat sześćdziesiątych, jak Sandro Mazzola, legendarny napastnik Interu i reprezentacji Włoch oraz Gianni Rivera, as Milanu i kadry narodowej w tym samym okresie.
W ocenie Mazzoli, turniej był „bardzo taktyczny, dość siłowy, czym nadrabiano braki techniki i inwencji”. Co zaś do finału, to „nie był to mecz nazbyt ładny”, do czego przyczynił się także sędzia Webb, „który rozdał za dużo żółtych kartek, nie miał natomiast odwagi ani autorytetu, aby już na początku położyć kres grze pełnej przemocy, usuwając na przykład kogoś z boiska”. Sandro Mazzola nie jest zaskoczony końcowym zwycięstwem Hiszpanii, która „potrafiła połączyć szybkość kroków, podania i myśli”. „W sumie jednak spotkanie rozczarowało. Tymczasem finał powinien być rozegrany”, zauważa komentator watykańskiego dziennika. W tekście Mazzoli pojawia się myśl, że „w piłce nożnej nic nie jest z góry przesądzone”.
Powtarza ją, jak gdyby się umówili, także Gianni Rivera, dodając, że „w futbolu możesz być nawet najsilniejszy, najbardziej widowiskowy i zabawny, jeśli jednak piłka nie ląduje w siatce, niczego się nie wygrywa”. Były gracz AS Roma Damiano Tommasi zwraca uwagę, że Nowa Zelandia, „kopciuszek turnieju, została wyeliminowana nie przegrywając ani jednego spotkania”, tym samym była „jedyną niepokonaną drużyną z 32 uczestniczących” i przypomina, że niektórzy piłkarze All Whites są amatorami. Tommasi pisze ponadto o tzw. małym finale Urugwaj-Niemcy, ujawniając, że każda drużyna uważa ten mecz za przykry obowiązek. Watykański dziennik zamieszcza też zdjęcie ośmiornicy Paula, która „przepowiedziała” bezbłędnie wyniki najważniejszych spotkań, nazywając ją z tego powodu „prawdziwym wielkim zwycięzcą południowo-afrykańskiego mundialu”.
Czy nowy rząd w Berlinie ma pomysł na problem migracyjny, który Niemcy sami stworzyli?
Chcemy ustalić wszystkie ofiary tej dramatycznej nocy z 1945 r. i dokonać godnego pochówku.
To odwet za niedzielny atak Huti na lotnisko Ben Guriona w Tel Awiwie.
"Pewne jest tylko to, że "wybrany zostanie mężczyzna i katolik".
Tak wynika z badania "Polaków portfel własny: wiosenne wyzwania 2025".