Przetłumaczone akta ze śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej trafią do polskiej prokuratury w pierwszej połowie sierpnia - poinformował w środę rzecznik Prokuratury Generalnej, prok. Mateusz Martyniuk. Przypomniał, że akta są przekładane przez sześciu tłumaczy.
W drugiej połowie czerwca pocztą dyplomatyczną dotarło z Rosji do polskiej Prokuratury Generalnej sześć tomów akt, czyli około 1300 kart, rosyjskiego śledztwa. Wśród przekazanych dokumentów, jak informowano, znajdują się zeznania świadków, protokoły i dokumentacja fotograficzna z oględzin miejsca katastrofy oraz protokoły z identyfikacji ciał ofiar. Do ich przetłumaczenia powołano sześciu tłumaczy przysięgłych języka rosyjskiego i angielskiego. Obecnie trwa tłumaczenie tych materiałów.
"Informuję, iż prokuratura w sprawie tej powołała sześciu tłumaczy z języka rosyjskiego; aktualnie, czterech z nich przygotowuje tłumaczenie protokołów z oględzin przedmiotów ujawnionych na miejscu katastrofy, zaś kolejnych dwóch przygotowuje tłumaczenie protokołów z badań identyfikacyjnych ciał ofiar katastrofy i protokołów przesłuchania świadków" - podał Martyniuk. Dodał, że wyniki tych prac zostaną przedstawione Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie "już w pierwszej połowie sierpnia".
W ubiegłym tygodniu prok. Jerzy Artymiak z Naczelnej Prokuratury Wojskowej informował, że tłumaczenie przekazanych materiałów zakończy się nie wcześniej, niż po 20 lipca. Poinformował również, że obecnie prokuratura nie dysponuje żadnym przetłumaczonym materiałem spośród przekazanych akt, bo według uzgodnień biegli przekażą prokuraturze prawdopodobnie te materiały po przetłumaczeniu wszystkich akt.
Polska prokuratura czeka także na kolejne trzy tomy akt rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy. O przygotowywaniu tych materiałów do przekazania strona rosyjska zapewniała polską prokuraturę w pierwszej połowie czerwca. W kolejnych pakietach dokumentów z Rosji polska strona oczekuje m.in. na protokoły z sekcji zwłok ofiar katastrofy oraz na akty normatywne dotyczące systemu kontroli lotów.
Z kolei polska komisja badająca okoliczności katastrofy i kierowana przez szefa MSWiA Jerzego Millera także zwróciła się do Rosji o kolejne dokumenty. Jak powiedziała PAP rzeczniczka MSWiA Małgorzata Woźniak, chodzi o materiały dotyczące miejsca zdarzenia, osób, które brały udział w naprowadzaniu tupolewa jak również o informacje dot. procedur obowiązujących w tym zakresie w Rosji.
Okoliczności katastrofy prezydenckiego samolotu poza polską i rosyjska prokuraturą bada również w Rosji Międzypaństwowy Komitet Lotniczy (MAK), a w Polsce komisja kierowana przez Millera.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.