Wczorajsza decyzja argentyńskiego senatu o legalizacji związków osób tej samej płci wraz z możliwością adopcji przez nie dzieci nie ma społecznego uprawomocnienia.
Zwrócił na to uwagę abp Alfonso Delgado. Jego zdaniem rządzący, wprowadzając „homoseksualne małżeństwo”, nadali prawa i przywileje mniejszości, która bynajmniej nie była przez nikogo dyskryminowana. Kontrowersyjna ustawa sprzeczna jest z prawami większości Argentyńczyków. W szczególności godzi w najsłabszych z nich, mianowicie w dzieci.
Metropolita San Juan de Cuyo przypomniał, że wszyscy są równi wobec prawa, kiedy żyją w tej samej sytuacji. Kiedy jednak jest ona odmienna, wymaga też odmiennych praw i przywilejów. Taka różnica zachodzi właśnie między małżeństwem a innymi związkami. Tylko z małżeństwa między kobietą i mężczyzną rodzi się życie. Abp Delgado zwrócił uwagę, że legalizacja „małżeństw homoseksualnych” jest kolejnym już w Argentynie przypadkiem uprzywilejowania małych grup mniejszościowych ze szkodą dla większości. Przytoczył takie przykłady, jak szerząca się korupcja, ubóstwo, galopująca inflacja, nie zapewnienie wszystkim dostępu do edukacji czy bezpieczeństwa.
Projekt przyjętej wczoraj w Argentynie ustawy o legalizacji związków osób tej samej płci był krytykowany przez episkopat i organizacje prorodzinne. W ostatnich dniach trwały tam liczne i masowe manifestacje w obronie instytucji małżeństwa i rodziny.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.