Komisja Europejska zaproponowała we wtorek, by pomoc państwa dla kopalni węgla kamiennego w UE mogła być udzielana tylko do października 2014 r. i tylko dla tych kopalń, które mają być do tego czasu zamknięte. Na propozycję KE muszą się zgodzić kraje członkowskie.
"Celem propozycji jest zapewnienie, że do 15 października 2014 r. ostatecznie zamknięte zostaną niekonkurencyjne kopalnie. Nie powinno być co do tego wątpliwości: firmy mają być rentowne bez żadnych subsydiów. To jest kwestia uczciwości wobec konkurentów, którzy działają na rynku bez pomocy państwa. To także w interesie podatników i finansów publicznych, które są teraz mocno ograniczone" - oświadczył unijny komisarz ds. konkurencji Joaquin Almunia.
Obecne rozporządzenie wygasające z końcem br. stanowi, że w przemyśle węglowym można wspierać trzy kategorie działań - inwestycje, działania nadzwyczajne i działania operacyjne. W nowym rozporządzeniu, które ma zastąpić od Nowego Roku obecne przepisy, KE chce radykalnie ograniczyć możliwość pomocy. Dozwolona ma być tylko pomoc na działalność i to pod warunkiem, że zakłady przedstawią plany zamknięcia do października 2014. Ponadto, pomoc ma stopniowo maleć (33 proc. co 15 miesięcy) i kopalnie będą musiały przedstawić plany zrekompensowania wpływu pomocy na środowisko w dziedzinie efektywności energetycznej, promocji odnawialnych źródeł energii czy też instalacji do składowania CO2.
Jeśli propozycja KE zyska większość kwalifikowaną w Radzie UE, każda kopalnia otrzymująca pomoc od 2011 będzie musiała być zamknięta do 2014. Jeśli kopalnia nie dochowa terminu, będzie musiała zwrócić pomoc - tłumaczył rzecznik KE Jonathan Todd.
"Gdyby KE nie przedstawiła tej propozycji, nie byłoby możliwości dalszego subsydiowania kopalni od końca 2010 - powiedział Todd. - Proponujemy mowy reżim od 2011 roku do połowy października 2014 r. i nowe bardziej restrykcyjne zasady. Niedozwolona będzie jakakolwiek pomoc na inwestycje".
Polska, która jest największym producentem węgla kamiennego w UE, w pracach nad projektem rozporządzenia chciała utrzymania możliwości wpierania tego przemysłu i nowego instrumentu prawnego, który zezwala na pomoc.
W propozycji KE przekonuje, że dotacje dla przemysłu węglowego, na które UE zgadza się od 1965 roku w ramach specjalnego systemu, mają obecnie marginalne znaczenie dla bezpieczeństwa dostaw i utrzymanie takich dotacji nie jest dłużej uzasadnione. KE wyraża natomiast obawy dotyczące zatrudnienia, zwłaszcza w Niemczech, Hiszpanii i Rumunii. "Natychmiastowe zamknięcie kopalni, jakie nastąpiłoby po nagłym zaprzestaniu ich subsydiowania, doprowadziłoby do obciążenia regionalnych rynków pracy wraz z napływem zwolnionych górników" - pisze KE. W porównaniu z wyjściową propozycją KE mówiącą o przedłużeniu reżimu do 2022 r., okres ten jednak uległ znacznemu skróceniu, m.in. pod presją komisarzy ds. klimatu i środowiska, którzy wskazywali na ambicje UE, by odchodzić od gospodarki wysokoemisyjnej opartej na węglu. Z węgla kamiennego wciąż wytwarza się 18 proc. elektryczności w UE; w Polsce aż ok. 95 proc.
Niezależnie utrzymane mają być dotacje na oczyszczanie i zabezpieczanie kopalń. Podobnie, utrzymane są przepisy dotyczące tzw. działań nadzwyczajnych. Właśnie na działania nadzwyczajne, czyli finansowanie wynikające jeszcze z restrukturyzacji przemysłu w latach 90. (np. na deputaty górnicze), a także odpompowywanie wody z nieczynnych kopalń, by nie zalały działających, w 2009 roku Polska z budżetu wydała 360 mln zł. Ponadto 400 mln zł przeznaczono na inwestycje (która to pomoc ma być pod rządami nowego rozporządzenia zakazana). Ale choć to na Polskę przypada ponad połowa unijnej produkcji węgla kamiennego, to Niemcy i Hiszpania otrzymują w ramach pomocy państwa największe dotacje. Poza nimi, pomoc kopalniom przyznają jeszcze Słowacja, Węgry i Rumunia.
Propozycja Almunii dotyczy pomocy państwa dla przemysłu węgla kamiennego. Węgiel brunatny objęty jest ogólnymi zasadami pomocy państwa.
Celem ataku miał być czołowy dowódca Hezbollahu Mohammed Haidar.
Wyniki piątkowych prawyborów ogłosił w sobotę podczas Rady Krajowej PO premier Donald Tusk.
Franciszek będzie pierwszym biskupem Rzymu składającym wizytę na tej francuskiej wyspie.
- ocenił w najnowszej analizie amerykański think tank Instytut Studiów nad Wojną (ISW).
Wydarzenie wraca na płytę Starego Rynku po kilkuletniej przerwie spowodowanej remontami.