Diego Maradona zadeklarował, że może pozostać na stanowisku trenera piłkarskiej reprezentacji Argentyny, ale stawia warunki. Chce pozostawienia w niezmienionym składzie całego sztabu szkoleniowego.
"Chcę kontynuować swoją pracę. Moja przyszłość wyjaśni się jednak dopiero po spotkaniu z Grondoną. Wszystko zależy od tego czy zaakceptuje moje warunki" - powiedział były piłkarz w argentyńskiej telewizji.
Maradona udzielił wywiadu jeszcze przed spotkaniem z prezesem Argentyńskiej Federacji Piłkarskiej (AFA) Julio Grondoną. W poniedziałek wieczorem obaj panowie mają negocjować warunki przedłużenia kontraktu trenera do 2014 roku. Pozycja szkoleniowca została jednak poważnie zachwiana po porażce z Niemcami 0:4 w ćwierćfinale mistrzostw świata w RPA.
"Jeżeli któryś z moich współpracowników odejdzie, to mnie również nie będzie. Nawet jeśli będzie chodziło o masażystę" - dodał Diego.
Wiadomo jednak, że chodzi o byłego obrońcę reprezentacji Argentyny Oscara Ruggeriego, który jest jednym z asystentów Maradony. Grondona właśnie jego najbardziej krytykował.
Jeden z najwybitniejszych piłkarzy w historii z szefem AFA miał rozmawiać jeszcze w zeszłym tygodniu. Spotkanie zostało jednak przesunięte ze względu na wyjazd trenera do Wenezueli. (PAP)
Co czwarte dziecko trafiające dom"klasy wstępnej" nie umie obyć się bez pieluch.
Mężczyzna miał w czwartek usłyszeć wyrok w sprawie dotyczącej podżegania do nienawiści.
Decyzja obnażyła "pogardę dla człowieczeństwa i prawa międzynarodowego".
Według szacunków jednego z członków załogi w katastrofie mogło zginąć niemal 10 tys. osób.
Nazwy takie nie mogą być zakazane - poinformowała Rada Stanu powołując się na wyrok TSUE.