Przyjęcie zeznań od osoby pokrzywdzonej to nade wszystko spotkanie ze zranionym człowiekiem. Nie wolno być w takiej sytuacji człowiekiem bez sumienia, który co prawda wysłucha, ale zostawi rozbite życie własnemu losowi - powiedział prymas Polski abp Wojciech Polak podczas XV Warsztatów Rzeczników Prasowych i Pracowników Instytucji Kościelnych, odbywających się w Konstancinie-Jeziornie.
Tematem trzydniowego spotkania jest komunikacja kryzysowa.
Prymas Polski mówił o tym, jak instytucjonalnie wspierać w Kościele osoby pokrzywdzone seksualnie przez niektórych duchownych. Przypomniał, że Kościół w Polsce ma wypracowane bardzo dobre zasady postępowania w tych sprawach, ale teraz trzeba je skutecznie wprowadzać w życie.
Prymas poinformował, że wiedzę o przestępstwie można uzyskać z formalnego zgłoszenia od osoby skrzywdzonej, ale też od osób trzecich. Za każdym razem trzeba kompetentnie reagować, chroniąc ofiary, aby uniknąć pogłębienia ran.
Za zgłoszenie - tłumaczył - wystarcza protokół ze spotkania z pokrzywdzoną osobą, zweryfikowany i potwierdzony przez nią i przez delegata. Gdy natomiast sprawca umarł, wsparcie pokrzywdzonym nadal jest możliwe. Proces jest możliwy, jeśli wyjaśnienie sprawy posłużyłoby dobru Kościoła.
Należy unikać powielania przesłuchań ofiar, zapewniając im poczucie bezpieczeństwa przez obecność zaufanej osoby lub kompetentnego psychologa. Nie wolno mówić o „nadużyciu”, jest to bowiem sformułowanie nieprecyzyjne, ale o krzywdzie i wykorzystaniu osób bezbronnych.
Abp Polak tłumaczył, że przyjęcie zeznań od osoby pokrzywdzonej to nade wszystko spotkanie ze zranionym człowiekiem. - Nie wolno być w takiej sytuacji człowiekiem bez sumienia, który co prawda wysłucha, ale zostawi rozbite życie własnemu losowi - zaznaczył delegat KEP ds. ochrony dzieci i młodzieży.
- Nigdy nie wolno z lekceważeniem mówić o wyrządzonej krzywdzie i osobach pokrzywdzonych, tym bardziej, że taka osoba może stać tuż obok - wyjaśniał rzecznikom kościelnym abp Polak.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.