Ten, kto myśli o Kościele w Chinach jedynie w kategoriach politycznych i dyplomatycznych, może nie zrozumieć listu, który kard. Ivan Dias wystosował do tamtejszego duchowieństwa. Przestrzega przed tym rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Swój cotygodniowy felieton dźwiękowy ks. Federico Lombardi poświęca właśnie dokumentowi prefekta Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, który został opublikowany 29 lipca. List ten, jak wskazuje włoski jezuita, jest napisany z perspektywy duszpasterskiej. Jest tam mowa o najważniejszych sprawach związanych z życiem Kościoła: o roli kapłana w modlitwie wspólnoty wiernych, zwłaszcza w Eucharystii, o jedności z Ojcem Świętym jako gwarancji wolności Kościoła i o przywiązaniu do prawdy i Tradycji.
„Prawdopodobnie wierni i pasterze Kościoła w Chinach, biorąc pod uwagę ich doświadczenia, są jak najbardziej świadomi tej tematyki – stwierdził ks. Lombardi. – Jednak w dokumencie mowa jest także i przede wszystkim o trwaniu w jedności między członkami wspólnoty kościelnej, cierpliwie i odważnie przezwyciężając podziały. Rozbicie jest bowiem skutkiem grzechu. A grzech, jak wielokrotnie przypominał ostatnio Papież, jest największym niebezpieczeństwem dla Kościoła. Zagrożenie, które przychodzi z wnętrza, jest gorsze od tego, które nadciąga z zewnątrz. «Papież wzywa nas do niezachwianego postępowania drogą świętości, jedności i komunii» – kończy kard. Dias. Dla katolickich kapłanów i biskupów w Chinach, jak i dla całego duchowieństwa Kościoła powszechnego, do którego oni należą, są to podstawowe punkty budowania przyszłości. Poczujmy się solidarni z nimi na tej drodze, która powinna być także naszą” – dodał rzecznik Stolicy Apostolskiej.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.
Z dala od tłumów oblegających najbardziej znane zabytki i miejsca.