Burze i deszcze, które przeszły w nocy z czwartku na piątek, znów doprowadziły do podtopień na północy Czech. W mieście Uście nad Łabą woda zalała kilka ulic i piwnice. Władze musiały na kilka godzin zamknąć dwa mosty.
Po ulewach nieczynna jest również miejscowa fabryka chemikaliów firmy Spolchemie, którą zalał wezbrany potok. Strażacy usuwali połamane drzewa. Znacznie uszkodzona została droga krajowa łącząca Teplice z Deczinem.
Rzecznik usteckiego ratusza Milan Knotek poinformował, że sprzątanie miasta zajmie cały dzień. "Dopiero potem będzie można powiedzieć, jakie szkody spowodowała woda" - dodał.
Zalanych jest także kilka okolicznych wsi. W Libouchcu podtopieniu uległo kilka domów i restauracja. Wójt gminy Jirzi Sztierba poinformował rano, że żaden z budynków nie jest uszkodzony.
Burze ponadto doprowadziły do wzrostu poziomu wód w rzekach kraju (województwa) libereckiego, w tym Nysy Łużyckiej, ale tam sytuacja nie była tak groźna jak w Uściu nad Łabą. Mieszkańcy regionu zniszczonego przez powódź w miniony weekend zorganizowali jednak patrole, monitorujące stan rzek, a także przygotowali worki z piaskiem.
Kraj ustecki, który po kraju libereckim był najbardziej poszkodowanym przez żywioł, wciąż szacuje straty.
Nagłe powodzie doprowadziły w ubiegłą sobotę do śmierci pięciu osób. Szkody po weekendowych powodziach na północy Czech ocenia się na około 4 mld koron (640 mln zł). W województwach libereckim i usteckim zalanych zostało ponad 1200 domów, wezbrana woda podmyła drogi, mosty, tory kolejowe i zapory wodne. Rząd premiera Petra Neczasa przekazał dla poszkodowanych regionów 390 mln koron pilnej pomocy.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.