Władze moskiewskie poinformowały we wtorek, że Plac Triumfalny zostanie zamknięty w najbliższych dniach z powodu budowy parkingu podziemnego. Plac ten jest miejscem demonstracji opozycji.
Wielopoziomowy parking podziemny ma pomieścić 1000 samochodów.
Krytycy Kremla wyrazili protest, mówiąc, że zamknięcie przynajmniej częściowo ma uniemożliwić im demonstracje na placu, gdzie zbierają się w ostatnim dniu każdego miesiąca, który liczy 31 dni, w obronie 31. artykułu konstytucji gwarantującego wolność zgromadzeń.
"Władze panicznie obawiają się obywateli zbierających się po to, by domagać się od rządu przestrzegania konstytucji" - powiedziała agencji Reuters prominentna działaczka praw człowieka Ludmiła Aleksiejewa.
Milicja rozpraszała siłą i zatrzymywała demonstrujących na Placu Triumfalnym w poprzednich miesiącach. Wywołało to krytykę ze strony USA i UE i wątpliwości co do zapewnień Dmitrija Miedwiediewa o zaangażowaniu w obronę praw obywatelskich.
Władze Moskwy zaprzeczają, by zamknięcie placu miało cokolwiek wspólnego z demonstracjami.
Opozycja rosyjska, jak pisze Reuters, jest podzielona; jej działalności nie sprzyja społeczna apatia, kontrola państwowa nad głównymi mediami i popularność premiera Władimira Putina.
Analitycy utrzymują, że Kreml, który zaostrzył kontrolę nad życiem politycznym i społecznym od kiedy Putin doszedł do władzy, jest bardzo wyczulony na protesty uliczne.
"Dla nich stabilność jest wtedy, gdy ludzie siedzą w domu i nie zbierają się w celu wyrażania swych opinii" - powiedziała Aleksiejewa, która przewodniczy moskiewskiej Grupie Helsińskiej.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.