Grupa funkcjonariuszy Biura Ochrony Rządu (BOR) złożyła w środę wieniec i zapaliła znicz na miejscu katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem, oddając w ten sposób hołd swoim kolegom i innym osobom, które poniosły śmierć w wypadku z 10 kwietnia.
W pobliskim Lesie Katyńskim przedstawiciele BOR uczcili też pamięć polskich oficerów zamordowanych przez NKWD w 1940 roku.
Funkcjonariusze BOR przyjechali do Smoleńska na motocyklach. Wraz z nimi na miejsce kwietniowej tragedii przybyli również reprezentanci innych służb, a także przyjaciele tych, którzy zginęli. Kolumna liczyła 25 motocykli, a honorowy patronat nad wyprawą objął szef Biura Ochrony Rządu, generał Marian Janicki.
Ceremonia rozpoczęła się punktualnie o 10.41 czasu moskiewskiego (8.41 czasu polskiego). To właśnie o tej godzinie 10 kwietnia na podsmoleńskim lotnisku wojskowym rozbił się Tu-154M, wiozący polską delegację na obchody 70. rocznicy zbrodni katyńskiej. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego żona. Wśród ofiar było dziewięciu funkcjonariuszy BOR.
Przedstawiciele BOR złożyli przywieziony z Polski wieniec i zapalili symboliczny znicz, który również przywieźli ze sobą. Minutą ciszy uczcili pamięć ofiar katastrofy. Odczytali też nazwiska swoich tragicznie zmarłych kolegów.
Uczestnicy wyprawy mają na sobie koszulki z napisem "Motocykliści w hołdzie kolegom. Smoleńsk 2010". Jak wyjaśniał tuż przed wyjazdem major Jarosław Cymerski z BOR, funkcjonariusze wybrali taki sposób oddania hołdu swoim kolegów, ponieważ wśród nich byli entuzjaści motocykli.
Sprawujący honorowy patronat nad wyjazdem generał Janicki powiedział w poniedziałek, żegnając uczestników wyprawy, że ma nadzieję, iż tego typu rajdy staną się tradycją. "Będąc na miejscu, możecie im powiedzieć, że jesteśmy z nich dumni, jesteśmy cały czas myślami z nimi i ich rodzinami, których nigdy nie pozostawimy samych" - powiedział.
W rozmowie z dziennikarzami Janicki zapewnił, że trasa jest dobrze przygotowana i uzgodniona ze stronami: białoruską i rosyjską.
Major Cymerski podziękował stronie białoruskiej i rosyjskiej za zapewnienie milicyjnej eskorty, co - jak podkreślił - uczyniło tę podróż bezpieczną.
Uczestnicy wyprawy wyruszyli z Warszawy w poniedziałek, do kraju mają wrócić w czwartek.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.