- Jeśli chodzi o życie dziecka, trzeba sprawdzać milion razy to, co nam mówią inni. Uczyć się i kontrolować wszystko samemu - podkreśla Piotr Szlązak, który otrzymał nagrodę przyznawaną przez Inicjatywę Tato.Net. w kategorii "ojciec" za rok 2019.
Cała Lubelszczyzna, ale tak naprawdę wielu ludzi z Polski i zagranicy żyło przez prawie półtora roku historią małej dziewczynki ze Świdnika, która w wieku dwóch lat zachorowała na bardzo rzadką chorobę nowotworową. Marysia Szlązak, po przeszło rocznym, intensywnym leczeniu i rehabilitacji 8 listopada minionego roku wróciła do Polski z Rzymu. Żyje dzięki niezwykłemu zaangażowaniu swojej rodziny. Jej tata Piotr Szlązak został wyróżniony przez Inicjatywę Tato.Net wyjątkową nagrodą, jaką jest statuetka MAX w kategorii "ojciec" za rok 2019.
Nazwa tej nagrody nawiązuje do osoby i dzieła Maksymiliana Kolbego, który w ekstremalnej sytuacji poświęcił swoje życie, żeby ratować ojca rodziny.
- Piotr w niezwykły, maksymalny sposób zaangażował się w walkę o życie i zdrowie córki, którą dotknęła bardzo rzadka choroba - mówią członkowie Kapituły Międzynarodowej Rady Programowej Tato.Net, którzy właśnie tatę Marysi zdecydowali się nagrodzić. - Piotr nie jest oczywiście jedynym ojcem, który zmaga się ze wstrząsającym wyzwaniem, jakim jest ciężka choroba własnego dziecka. Nagroda mu przyznana to po prostu wyraz ogromnego szacunku i uznania dla postawy ojca, który w obliczu tragedii nie dezerteruje, ale decyduje się na heroiczną, mądrą walkę, wykazując przy tym niezwykłą wiarę i przedsiębiorczość, a w konieczności szybkiego i trafnego rozeznawania działań w swoim tato-planie podejmuje przedsiębiorcze, odważne decyzje.
Argumentując swoją decyzję, kapituła zaznacza także, że przypadek P. Szlązaka i jego chorego dziecka zaktywizował mnóstwo dobra w wielu ludziach i jest cennym świadectwem i przykładem dla wielu ojców.
Piotr Szlązak wie, że dla swojego dziecka każdy ojciec jest w stanie zrobić wszystko, jest gotowy na wszelkie wyzwania. Gdy w idealne życie rodziny ze Świdnika wdarła się straszna diagnoza - nowotwór mózgu u młodszej córki, wszystko stanęło na głowie. - Mieliśmy szczęśliwe życie, prowadziłem firmy, które dobrze się rozwijały. Nagle okazało się, że choroba naszego dziecka kompletnie zmieniła nasze życie - wspomina pan Piotr. - Przy Marysi trwaliśmy 24 godziny na dobę, wszystko podporządkowaliśmy jej chorobie.
Rodzina walczyła najpierw o życie swojego dziecka w Polsce. - Tu dawano nam 20 proc. szans na jej przeżycie - mówi P. Szlązak. - Mogliśmy wybrać między opieką paliatywną a bardzo agresywnym leczeniem. Taki wybór nas nie satysfakcjonował.
aktualna ocena | 4,35 |
głosujących | 28 |
Ocena |
bardzo słabe
|
słabe
|
średnie
|
dobre
|
super
Unijni przywódcy planują w lipcu szczyt z przywódcą Chin Xi Jinpingiem w Pekinie
Białoruski funkcjonariusz w mundurze uczestniczył w probie forsowania polskiej granicy.
Zdaniem lidera Konfederacji sprawą powinna zająć się też Państwowa Komisja Wyborcza.
Pomijając polityczny wymiar tego wydarzenia, który Polacy różnie mogą oceniać... To trzeba zobaczyć.
Zaatakowali samo centrum miasta, zabijając 34 i raniąc 117 osób
Rozpoczął się kolejny etap renowacji jednej z najbardziej znanych budowli Stambułu.