W ruchu pielgrzymkowym nie można mówić o modzie. Ziemia Święta zawsze oznacza podróż życia, a sanktuaria maryjne niezmiennie przyciągają pielgrzymów – mówi w rozmowie z KAI Agnieszka Czyż-Mańkowska, właścicielka biura pielgrzymkowego Nomada i przewodnik po szlakach biblijnych.
KAI: W ofertach biur pielgrzymkowych można znaleźć także nowości – wyjazdy do bardzo odległych miejsc świata. Czym charakteryzują się takie wyjazdy?
– Wyjazdy do Wietnamu czy Kambodży rzeczywiście nie mają charakteru stricte pielgrzymkowego, bo nie mają na celu odwiedzenia konkretnego sanktuarium, ale opierają się na tej samej zasadzie. Są to rekolekcje w drodze. Oprócz księdza z grupą jedzie także świetnie przygotowany przewodnik z wykształceniem teologicznym. Jest to osoba, która nie tylko przekazuje historię, ale także wiedzę o świętych i wydarzeniach, które miały miejsce w danym kraju. Na przykład Hawaje, pozornie nie kojarzące się jako kierunek pielgrzymkowy, wiążą się z postacią świętego Damiana, a z kolei Skandynawia ze świętym Olafem.
KAI: Kim są współcześni pielgrzymi?
– Są to osoby w wieku średnim, ok. 50 lat, ale zauważamy tendencję obnażania się wieku pielgrzymów do 35 lat. Wiele młodych małżeństw wybiera wyjazdy pielgrzymkowe, a nawet ma pragnienie zawarcia związku małżeńskiego np. w Kanie Galilejskiej lub w jednym z kościołów w Rzymie. Pielgrzymki często są też wykupywane jako prezenty np. dla rodziców z okazji rocznicy ślubu. Młodzi ludzie jeżdżą często jako towarzysze starszych uczestników.
KAI: Czy Polacy pielgrzymują także indywidualnie?
– Tak, pielgrzymki do polskich sanktuariów to już coraz częściej wyjazdy indywidualne. Ludzie wsiadają w samochód w dogodnym czasie i jadą na Jasną Górę czy do Sanktuarium w Licheniu. Dzięki rozwojowi Internetu ułatwione jest pielgrzymowanie na własna rękę. Szczególnie ludzie młodzi stali się bardziej niezależni. Także pielgrzymowanie piesze ma nadal charakter przede wszystkim indywidualny, w grę wchodzą tu kwestie zdrowotne, wiekowe czy predyspozycje fizyczne.
KAI: Dlaczego ludzie pielgrzymują? Jakie intencje im towarzyszą?
– Na pielgrzymki ludzie jadą zazwyczaj z własną intencją: dziękczynną lub proszącą, która zrodziła się już w Polsce. Chcą skonfrontować swoją – utwierdzaną przez lata – wiarę. Ale zdarzają się też osoby zupełnie bierne np. niewierzące czy niepraktykujące, które jadą w roli obserwatora i zainteresowane są głównie miejscami typowo turystycznymi. Jednak gdzieś w trakcie pielgrzymki coś się w nich dzieje. Jestem przewodnikiem od jedenastu lat i nie zdarzyło mi się, żeby z pielgrzymki do Ziemi Świętej ktoś wrócił obojętny na sprawy wiary. Człowiek poznając trudną historię chrześcijaństwa nagle czuje swoją przynależność do religii i zaczyna inaczej postrzegać np. kwestię uczestnictwa w Eucharystii. W Polsce można dokonać wyboru czy, kiedy i gdzie udamy się do kościoła, ale w kraju gdzie 70% obywateli to wyznawcy judaizmu, ponad 20% islamu takiego wyboru nie ma. Ludzie wracają zupełnie inni, bogatsi wewnętrznie.
Rozmawiała Beata Bosiadzka
aktualna ocena | |
głosujących | |
Ocena |
bardzo słabe |
słabe |
średnie |
dobre |
super |
Depresja może nawracać u osób, u których występują czynniki ryzyka.
Papież cierpi, jego stan jest krytyczny - podkreślają włoskie gazety.
"Franciszek jest przytomny, ale bardziej cierpiał niż poprzedniego dnia."
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.