Wicepremier, minister gospodarki Waldemar Pawlak opowiada się za powiązaniem wzrostu płacy minimalnej ze wzrostem PKB, aby ludzie o najniższych dochodach mogli skorzystać na rozwoju gospodarczym. Taką propozycję jego resort zamierza złożyć w Komisji Trójstronnej.
"W relacjach ze związkami zawodowymi, na Komisji Trójstronnej, będziemy składali propozycje dotyczące płacy minimalnej, żeby utrzymać pewien podstawowy poziom i dać wzmocnienie siły nabywczej ludzi, którzy mają niskie dochody" - powiedział w środę wicepremier podczas konferencji prasowej w Katowicach.
"Na przykład, jeżeli PKB będzie rosło powyżej 3 proc., można byłoby np. o 1 proc. podnieść płacę minimalną. To by dawało gwarancję pełniejszego udziału w podziale dochodu narodowego także tych ludzi, którzy mają niższe wynagrodzenia" - wyjaśnił Pawlak.
Pytany o tegoroczny wzrost PKB Pawlak powiedział, że może on przekroczyć 3 proc., co uznał za pomyślny wynik. Wicepremier nie chciał jednak sprecyzować, czy może to być wzrost rzędu 3,1 proc., czy raczej zbliżony do 3,5 proc.
"Trudno to powiedzieć, bo koniunktura na świecie układa się w sposób bardzo zmienny. Np. w USA dane makroekonomiczne były znacznie poniżej oczekiwań, co skutkowało mocnymi tąpnięciami na giełdzie. To świadczyłoby też o tym, że można spodziewać się różnych zawirowań, np. na walutach. Zmiany kursów walut były bardzo mocne i to odbijało się także na złotym" - ocenił Pawlak.
Jego zdaniem, tegoroczny wzrost PKB powyżej 3 proc. jest do osiągnięcia, jeżeli nie będzie - jak mówił - "jakichś niebezpiecznych działań". W tym kontekście Pawlak przypomniał, iż np. przy okazji dyskusji o wieloletnim planie finansowym prosił ministra finansów o wyjaśnienie operacji na swapach walutowych, których resort finansów dokonał na przełomie grudnia ubiegłego roku i stycznia.
"Ważne jest, abyśmy dbali o takie czynniki, które rzeczywiście budują koniunkturę" - podkreślił wicepremier. Jego zdaniem, utrzymanie obniżonego podatku dochodowego, na czym korzystają głównie ludzie o wyższych dochodach, powinno być zrównoważone np. obniżką podatku VAT z 7 do 5 proc. na podstawowe produkty żywnościowe. "Taka właśnie była sugestia PSL, którą skutecznie udało nam się przeprowadzić na rządzie" - powiedział Pawlak.
Pytany, czy przyszłoroczny deficyt budżetowy może być mniejszy od zakładanych 45 mld zł, wicepremier ocenił, że "jeżeli będą lepsze wyniki gospodarcze, jeżeli będzie lepszy wzrost gospodarczy, to w oczywisty sposób może być wtedy niższy deficyt".
"Dlatego bardzo zwracamy uwagę na takie działania, które promują koniunkturę (). Warto podkreślić np. zwiększenie siły nabywczej obywateli przez chociażby stworzenie możliwości korzystania w szerszym zakresie w leasingu konsumenckiego, bo to by dawało szansę na większe zakupy towarów konsumpcyjnych i szybsze budowanie przychodów budżetowych" - powiedział.
Pawlak opowiedział się również za szerszym niż dotąd promowaniem energooszczędności oraz rozwiązań zwiększających efektywność energetyczną. "W czasach takich jak obecnie ważne jest, aby budować bazę dochodów już teraz. Tutaj czasami - w moim przekonaniu - Ministerstwo Finansów jest zbyt pasywne i bardziej skłonne do dokręcania śruby niż do promowania takich przedsięwzięć, które rozwijają gospodarkę i dają ludziom szansę na głębszy oddech" - ocenił Pawlak.
Wicepremier uważa, że współczesna światowa gospodarka jest bardzo połączona, co pokazał przykład kryzysu z 2008 r.; nie wszystkie procesy gospodarcze są dziś pod kontrolą rządów krajowych. Tak jest np. na rynku żywnościowym, gdzie m.in. z powodu pożarów w Rosji oraz zmian klimatycznych wzrosły ceny zboża na świecie, także w Polsce. "W zeszłym roku były narzekania na niskie ceny zboża, w tym roku niektórzy narzekają na zbyt wysokie ceny zboża, bo to też rzutuje na produkty żywnościowe. Widać z tego, jak połączona jest dzisiaj gospodarka" - przekonywał Pawlak.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.
W niektórych miejscach wciąż słychać odgłosy walk - poinformowała agencja AFP.
Wedle oczekiwań weźmie w nich udział 25 tys. młodych Polaków.
Kraje rozwijające się skrytykowały wynik szczytu, szefowa KE przyjęła go z zadowoleniem
Sejmik woj. śląskiego ustanowił 2025 r. Rokiem Tragedii Górnośląskiej.