Klub PiS złożył we wtorek w Sejmie projekt ustawy o tzw. podatku bankowym. Jego przyjęcie - argumentują posłowie PiS - pozwoli uniknąć planowanej przez rząd podwyżki stawki VAT z 22 na 23 proc. Podatkiem miałyby zostać obciążone banki, towarzystwa ubezpieczeniowe i fundusze inwestycyjne.
Wiceprezes PiS Beata Szydło poinformowała, że podatek wynosiłby 0,39 proc. od aktywów instytucji finansowych.
Szydło przekonywała na wtorkowej konferencji prasowej w Sejmie, że przyjęcie projektu zwiększy wpływy do budżetu, a jednocześnie nie uderzy finansowo w społeczeństwo. Dodała, że przyniesie on budżetowi 5 mld zł, które rząd chce uzyskać z podwyżki VAT.
"Proponujemy rozwiązanie alternatywne, które jest neutralne dla kieszeni Polaków" - mówił szef klubu Mariusz Błaszczak.
Szydło podkreślała, że proponowane w projekcie PiS rozwiązania - według przeprowadzonych przez partię analiz - uniemożliwiają przerzucenie kosztów wprowadzenia podatku bankowego na klientów. "Gdyby nastąpiły próby podwyższenia cen, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta powinien się taką zmową cenową zająć. Po drugie, w naszym projekcie ustawy zapisaliśmy, że nie mogą być zmienione warunki umów, które już są przez banki zawarte z klientami" - podkreśliła.
Szydło i Błaszczak zwrócili się do premiera z apelem o wycofanie się "ze złego pomysłu podwyżki podatku VAT", a w zamian wprowadzenie podatku bankowego. Posłowie PiS zaznaczyli, że to rozwiązanie chce wprowadzić wiele państw, m.in.: Wielka Brytania, Niemcy i Węgry.
Brytyjczycy liczą, że nowy podatek od banków przyniesie 2 mld funtów rocznie, a Niemcy spodziewają się 1,3 mld euro. Z kolei Włosi wykluczają dodatkowe obciążanie banków w celu poprawy stanu finansów publicznych.
Posłowie PiS zapowiedzieli też, że projekt w sprawie banków jest pierwszym z serii, które ugrupowanie będzie chciało przedstawić po wakacjach parlamentarnych.
Szydło poinformowała, że w najbliższym czasie PiS będzie chciało wrócić m.in. do dyskusji nad budżetem zadaniowym.
Szef klubu PO Tomasz Tomczykiewicz, odnosząc się do propozycji PiS w sprawie podatku bankowego, powiedział, że każda partia, także opozycyjna ma prawo zgłaszać swoje pomysły. "My wiemy, że PiS w ogóle nie chce z nami na temat gospodarki rozmawiać. My mamy jednak dobrego, sprawdzonego koalicjanta i bez względu na to, co będzie robiła opozycja, będziemy nasze pomysły realizować" - dodał.
Jak zaznaczył, PO chętnie porozmawia z PiS na temat ich propozycji, o ile z ich strony będzie ta chęć. "I o ile będą chcieli rozmawiać także o naszych pomysłach, a nie tylko o swoich" - zaznaczył.
W ubiegłym tygodniu po posiedzeniu rządu premier Donald Tusk, pytany, czy rząd wprowadzi podatek bankowy, zapowiedział, że rząd ma "bardzo ostrożną" propozycję, "do przeżycia" dla banków. Przyznał, że rząd prawdopodobnie wprowadzi ustawę wzorowaną na rozwiązaniach brytyjskich.
Tomczykiewicz pytany we wtorek o propozycję premiera powiedział, że na razie jeszcze nie jest znany kształt ewentualnego projektu ustawy o podatku bankowym. Jak dodał, w samej UE trwają dyskusje na ten temat. "Dziś spotykają się ministrowie w Radzie Europejskiej, czy (podatek) będzie miał charakter ogólnoeuropejski, czy krajowy. To się okaże. Także debata trwa, ale na pewno będzie on (podatek bankowy) tylko po to, aby uszczelniać finanse publiczne i poprawiać gospodarkę kraju" - zaznaczył.
Szef klubu PO pytany, czy w liberalnej partii jest pełna zgoda na podwyższanie podatków, powiedział, że miesiąc temu odbyła się na ten temat burzliwa dyskusja i nie jest to łatwe. Zapewnił też, że jeżeli PO wygra najbliższe wybory nie będzie więcej podwyższać podatków.
Z kolei minister w kancelarii premiera Michał Boni uważa, że ewentualny podatek bankowy powinien zostać wprowadzony jak najszybciej, już od przyszłego roku. "Mamy określoną sytuację budżetową w tym roku. Jeśli wprowadzać tego typu rozwiązania (propozycja podatku bankowego - PAP), to moim zdaniem to powinno być jak najszybciej, już od przyszłego roku. Ale nie wiem, czy resort finansów to przygotuje, nie chciałbym go wyręczać" - powiedział dziennikarzom Boni.
Prezes Związku Banków Polskich Krzysztof Pietraszkiewicz podkreślił, że takie inicjatywy (jak podatek od banków - PAP) wymagają poważnego przemyślenia. Jak mówił PAP, "należy podejmować takie działania i nakładać takie obciążenia na banki, które podwyższałyby zdolności finansowania rozwoju i zapewniały większą stabilizację zgromadzonych przez banki oszczędności".
Prezes ZBP zwrócił uwagę, że w latach 2008-2009 polski sektor bankowy przeznaczał prawie cały wypracowany zysk na podniesienie funduszy własnych. Banki odprowadziły do budżetu państwa ponad 2 miliardy zł podatku dochodowego i ponad 1 mld podatku VAT, przeznaczały również środki m.in. na Bank Gospodarstwa Krajowego, Bankowy Fundusz Gwarancyjny oraz na utrzymanie Komisji Nadzoru Finansowego - powiedział.
Wicepremier Waldemar Pawlak powiedział we wtorek dziennikarzom, że już wcześniej "zwracał uwagę na potrzebę rozważenia wprowadzenia podatku od banków w formule podobnej do tej, jaką wprowadziły Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, a więc od aktywów netto pomniejszonych o kapitał własny".
"W naszym przypadku nie oznaczałoby to jakichś wielkich kwot, ale wyraźnie pokazało, że te instytucje, które uczestniczyły w procesach np. transferu środków finansowych naszej gospodarki w oparciu o opcje walutowe, też przykładają się, składają się na procesy odbudowy - tak jak to zaproponowano w USA, czy Wielkiej Brytanii" - mówił. "Zresztą tą samą drogą idą Niemcy, Francja - kraje kontynentalne" - dodał.
"Tym, którzy przesadnie chcą na tym budować swoje teorie polityczne, czy finansowe, chciałem przypomnieć, że cały zysk netto banków jest - jeśli dobrze pamiętam - na poziomie 10 mld zł. Jeśli doda się 19 proc. podatku, to zysk brutto jest na poziomie 12 mld zł" - wyliczał. "Gdyby nawet połowę tego zysku miało pochłonąć opodatkowanie - 6 mld zł - to nie jest to rozwiązanie, które zrewolucjonizuje kształtowanie naszego budżetu" - zaznaczył.
"Obecnie obciążenia podatkowe korporacji, to 10 proc. dochodów budżetu państwa. Udział podatków osobistych - dochodowego, akcyzy i VAT - a więc tych, które płacą ludzie, to 80 proc." - podał. "Państwo utrzymywane jest przez podatki obywateli, a podatki firm stanowią tylko listek figowy" - dodał.
"Podatek od banków może spełnić psychologiczny i polityczny charakter - że te instytucje, które mają spore profity w obecnej sytuacji polskiej i globalnej też dokładają się do odbudowy po kryzysie" - mówił. "Ale nie miejmy złudzeń, że banki uratują nasz budżet" - dodał.
Rośnie zagrożenie dla miejscowego ekosystemu i potencjalnie - dla globalnego systemu obiegu węgla.
W lokalach mieszkalnych obowiązek montażu czujek wejdzie w życie 1 stycznia 2030 r. Ale...
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.