Polska ma już za sobą szczyt pandemii koronawirusa. Miał on miejsce 10 dni temu - oceniają specjaliści z Institute for Health and Evaluation (Instytutu Wskaźników Zdrowotnych i Ewaluacji) University of Washington. Nie wiadomo jednak, czy i na ile amerykańscy eksperci uwzględnili świąteczne spotkania Polaków, obowiązujące od poniedziałku poluzowanie rygorów narodowej "kwarantanny" oraz spotkania towarzyskie w zbliżający się długi weekend.
Specjaliści z Waszyngtonu opracowują prognozy epidemiologiczne dla różnych krajów, także dla Polski. Z najnowszej analizy wynika, że szczyt pandemii mierzony dobową liczbą zgonów miał już miejsce 8 kwietnia, gdy zmarło 30 chorych. Poprzednia prognoza, która też już wydawała się dość optymistyczna, wskazywała, że szczyt zachorowań i zgonów z powodu Covid-19 nastąpi w naszym kraju 27 kwietnia, potrwa przez kilka dni, a dobowa liczba ofiar sięgnie 72.
Według nowej analizy, pierwszy dniem w Polsce bez zgonu na Covid-19 będzie prawdopodobnie 19 maja (najdalej 25 maja), zaś 27 maja (a w każdym razie nie dalej niż 2 czerwca) ostatni polski pacjent przestanie wymagać wspomagania przy pomocy respiratora.
Trzeba jednak pamiętać, że dane te są obarczone pewnym błędem prognostycznym, dlatego prawdziwa liczba zachorowań, hospitalizacji oraz zgonów może się różnić od spodziewanej.
#KoronawiruswPolsce|Dzienne zgony na #COVID19 w Polsce, Belgii, Francji i Niemczech do 16 kwietnia i prognoza do 1 czerwca, na podstawie danych The Institute for Health Metrics and Evaluation (IHME). pic.twitter.com/8K362sqEvT
— Daniel Liszkiewicz (@Dan_Liszkiewicz) 18 kwietnia 2020
W kościołach ustawiane są choinki, ale nie ma szopek czy żłóbka.