Rozczarowana fiaskiem swej kinematografii na festiwalu filmowym w Wenecji włoska prasa z wielkim zgorzknieniem pisze w niedzielę o nagrodzie Złotego Lwa dla Sofii Coppoli.
Cały swój żal i wściekłość komentatorzy wylewają na przewodniczącego jury Quentina Tarantino.
Gazety zgodnie wypominają Tarantino, że główną nagrodę wręczył swej byłej narzeczonej i piszą, że festiwal zdominowały "kaprysy" szefa jury oraz jego konflikt interesów, gdyż otoczony był przyjaciółmi i znajomymi, spośród których kilkoro nagrodził.
Na tle tej ostrej polemiki i osobistych "wycieczek" pod adresem Tarantino, zgodnie i z uznaniem dzienniki przyjęły dwie nagrody dla drugiego, po Coppoli, triumfatora festiwalu - Jerzego Skolimowskiego. Jego film "Essential Killing" otrzymał nagrodę specjalną jury, a ponadto za najlepszego aktora uznano grającego w nim Vincenta Gallo. Prasa odnotowuje, że polski reżyser musiał odebrać na scenie obie nagrody, także za Gallo, który stroni od wielkich ceremonii i mediów.
Pisząc o podwójnym triumfie Skolimowskiego oraz dwóch nagrodach za reżyserię i scenariusz dla Hiszpana Alexa de la Iglesii "La Repubblica" stwierdza: "Tarantino pozwolił sobie nawet zmienić w biegu reguły gry, coś co nie miało miejsca wcześniej w Wenecji".
"Przyznał podwójne nagrody dla dwóch filmów; do tej pory taka kumulacja była zabroniona" - przypomina rzymski dziennik, nazywając polskiego reżysera "weteranem".
"Corriere della Sera" ocenia, że dwie nagrody dla "Essential Killling" łatwiej było przewidzieć niż dwa wyróżnienia dla hiszpańskiego reżysera.
"Włochy, z pustymi rękoma, przegrywają na całej linii" - ogłasza "La Stampa" zaznaczając: "wygrało prawdziwe kino, to uwielbiane przez Quentina Tarantino".
Turyńska gazeta pisze o zadowoleniu Skolimowskiego i jego ironii, kiedy bezskutecznie nawoływał ze sceny swego nagrodzonego aktora. Przepełniona żalem z powodu włoskiej klęski na festiwalu recenzentka podsumowuje, że był on "niepotrzebny".
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.