Prezydent Filipin Benigno Aquino poinformował w poniedziałek, że burmistrz Manili, były szef policji i dziennikarze znajdują się wśród kilkunastu osób, które mogą być oskarżone o śmierć zakładników w trakcie szturmu policji na porwany autokar w sierpniu.
W czasie odbijania zakładników 23 sierpnia w parku w centrum Manili śmierć poniosło ośmiu turystów z Hongkongu, a siedmiu zostało rannych.
Prezydent w wystąpieniu telewizyjnym powiedział, że zdecyduje wkrótce, czy postawić w stan oskarżenia kilkanaście osób, w tym swego bliskiego współpracownika, podsekretarza w MSW Rico Puno. W tym kontekście wymienił także burmistrza Manili Alfreda Limę, wiceburmistrza Iskho Morenę, komendanta policji Jesusa Verzosę, który odszedł na emeryturę, i odwołanego szefa stołecznej policji.
Zarzuty, zarówno kryminalne, jak i administracyjne, są częścią rządowego raportu sporządzonego przez specjalną komisję w sprawie uprowadzenia autokaru przez byłego policjanta Rolanda Mendozę, który domagał się przywrócenia do służby. Dramat zakładników trwał ponad 10 godzin. Filipińska policja podczas nieudolnego szturmu zastrzeliła porywacza.
Policja przyznała, że w trakcie akcji doszło do wielu błędów, m.in. jeśli chodzi o kontrolowanie tłumu na miejscu tragedii oraz radzenie sobie z mediami. Wiele kanałów telewizyjnych transmitowało na żywo akcję policyjną.
Prezydent Aquino, syn zmarłej w sierpniu 2009 roku byłej prezydent Filipin Corazon Aquino, który zmaga się z pierwszym kryzysem podczas swojej niespełna dwumiesięcznej prezydentury, tymczasowo przejął po tym wydarzeniu od MSW nadzór nad policją.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.