Sejmowa komisja śledcza, badająca okoliczności śmierci Barbary Blidy, rozpoczęła we wtorek wysłuchanie byłego ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobry.
"W trakcie śledztwa dotyczącego tzw. mafii węglowej doszło do tragicznego i smutnego zdarzenia, pani Barbara Blida popełniła samobójstwo, wyraziłem z tego faktu ubolewanie i to ubolewanie jeszcze raz tutaj przywołuję" - powiedział Ziobro na początku swojej swobodnej wypowiedzi przed komisją śledczą. Dodał, że to tragiczne zdarzenie "stało się pretekstem do licznych pomówień i napaści na prokuratorów rzetelnie wykonujących swoje obowiązki" oraz na ówczesny rząd.
Wysłuchanie byłego szefa resortu sprawiedliwości miało odbyć się już w lipcu - wówczas jednak nie stawił się on przed komisją z powodu pobytu w Sosnowcu na posiedzeniu w procesie wytoczonym mu przez Grzegorza Schetynę. Komisja uznała wtedy nieobecność Ziobry za nieusprawiedliwioną.
Sejmowym śledczym pozostało do przesłuchania podczas jawnych posiedzeń jeszcze trzech świadków. Poza b. szefem resortu sprawiedliwości przed komisją swoje zeznania ma dokończyć były premier Jarosław Kaczyński. Komisja ma także spotkać się z mężem zmarłej posłanki Henrykiem Blidą. Posłowie nie wykluczają przeprowadzenia jesienią konfrontacji pomiędzy niektórymi świadkami, którzy w 2007 r. pełnili kierownicze funkcje w państwie.
Przewodniczący komisji Ryszard Kalisz (Lewica) poinformował na początku wtorkowego posiedzenia, że komisja złożyła zażalenie na decyzję prokuratury, która na początku września odmówiła wszczęcia śledztwa dotyczącego awansów funkcjonariuszy ABW w latach 2005-07 z powodu braku znamion czynu zabronionego.
Daję panu szansę, żeby wycofał się pan ze swoich słów, bo wytoczę panu postępowanie sądowe - powiedział b. minister Zbigniew Ziobro podczas wysłuchania przed komisją śledczą badającą okoliczności śmierci B. Blidy do jej przewodniczącego Ryszarda Kalisza.
Do spięcia między świadkiem a przewodniczącym doszło na początku fazy zadawania pytań przez posłów. "Dlaczego wieczorem w dniu śmierci Blidy występując w Sejmie okłamał pan Wysoką Izbę" - pytał Kalisz Ziobrę. Pytanie to wzburzyło świadka. Kalisz ripostował mówiąc do byłego szefa resortu sprawiedliwości: "jest pan świadkiem i co najmniej niestosowne na pytanie członka sejmowej komisji śledczej jest grożenie mu procesem".
"Z zeznań świadków (...) wynika, że miał pan tę wiedzę dużo wcześniej; dlaczego w Sejmie powiedział pan, że o sprawie (Blidy) dowiedział się dopiero 25 kwietnia 2007 r." - pytał Kalisz.
Ziobro odnosząc się do swego wystąpienia 25 kwietnia 2007 r. przed Sejmem i odpowiadając na pytanie powiedział, że "jest różnica między wiedzą, że sprawa jest, a znajomością sprawy". "Gdyby pan rozumiał, że między tymi pojęciami jest przepaść, to by pan rozumiał, że mówiłem prawdę. Wiedzieć, że jest sprawa, to nie znaczy ją znać" - mówił Ziobro.
Wcześniej podczas swobodnej wypowiedzi Ziobro mówił m.in., że formułowane pod jego adresem zarzuty w związku ze sprawą Blidy były pomówieniami. "Wielokrotnie byłem oskarżany, że wbrew woli prokuratorów i wbrew prawu nakazałem im stawiać zarzuty" - mówił Ziobro. Dodał, że zeznania złożone w postępowaniu przez wszystkich prokuratorów prowadzących sprawę węglową "całkowicie zadają kłam twierdzeniu, że Ziobro albo Jarosław Kaczyński narzucili im, wbrew dowodom, stawianie zarzutów Blidzie".
Świadek zaznaczył też, że w śledztwie węglowym prokuratorzy postępowali tak, jak powinni postępować i szczegółowo weryfikowali zeznania składane m.in. przez Barbarę K., tzw. "śląską Alexis" oraz byłego posła Ryszarda Z.
W niektórych przypadkach pracownik może odmówić pracy w święta.
Poinformował o tym dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, Matteo Bruni.