Reklama

Na fali soborowego przełomu

W pontyfikacie Jana Pawła II szczególne miejsce miało cierpienie. Był Papieżem, który sam wiele cierpiał, znosząc własny ból z heroizmem, i który był szczególnie wrażliwy na cierpienia innych. Wiązało się to również z jego odniesieniem do żydów. Jak już nieraz mogliśmy zauważyć, wypowiadając się do nich czy na ich temat bardzo często powracał do doznanych przez nich cierpień, zwłaszcza do Holokaustu, sam będąc naocznym świadkiem drugiej wojny światowej i tego, co się działo pod hitlerowską okupacją.

Reklama

Okazją, by mówić o cierpieniach żydów, i to nieoczekiwanie nie tylko o tych z okresu drugiej wojny światowej, stała się kanonizacja o. Maksymiliana Kolbego. W jej przeddzień, w sobotę 9 października 1982 r., palestyńscy terroryści dokonali zamachu na rzymską synagogę, raniąc ok. 40 żydów, a zabijając jednego z nich, dwuletnie dziecko, Stefano Taché. Jan Paweł II jeszcze tego samego dnia wysłał telegram do swego wikariusza generalnego dla diecezji rzymskiej, kard. Ugo Polettiego, prosząc o przekazanie wyrazów współczucia rannym i ich rodzinom oraz zapewnienie głównego rabina Elio Toaffa, że potępia terrorystyczny akt nienawistnej, ślepej przemocy, dokonany w miejscu kultu. Podczas kanonizacji o. Kolbego Papież mówił o hitlerowskiej zagładzie żydów już w homilii, wspominając Edytę Stein. Po modlitwie Anioł Pański powiedział:

„Dzisiejsza kanonizacja wzywa nas, byśmy pamiętali również o tylu innych ludziach, którzy w czasie II wojny światowej poświęcili swe życie we wspaniałomyślnej służbie bliźniemu. Wśród nich wybija się na czoło postać Janusza Korczaka, polskiego pedagoga żydowskiego pochodzenia. Świadomie przyjął on śmierć w obozie zagłady w sierpniu 1942 roku wraz z grupą żydowskich sierot, którymi opiekował się w warszawskim getcie. Tragiczny los tylu Żydów zgładzonych bezlitośnie w obozach koncentracyjnych został już przez sumienie ludzkości zdecydowanie i nieodwołalnie potępiony. Niestety, jeszcze w naszych czasach powtarzają się kryminalne akty antysemickiej nienawiści. Z sercem przepełnionym smutkiem myślę o dziecku żydowskim, które wczoraj tu w Rzymie straciło życie, oraz o innych osobach rannych w przejmującym grozą zamachu na synagogę”. Jan Paweł II wyraził „najwyższe oburzenie wobec tego wstrząsającego aktu terroryzmu. Powierzył Bożemu miłosierdziu „niewinną ofiarę, prosząc o pociechę dla jej rodziców i krewnych, o wyzdrowienie rannych”. Wyraził solidarność rzymskiej wspólnocie żydowskiej. Zamachu na synagogę dokonano w kontekście konfliktu bliskowschodniego, w którym Papież nie był bynajmniej bezkrytyczny wobec polityki Izraela na terytoriach okupowanych. Właśnie kilka tygodni wcześniej przyjął przywódcę Palestyńczyków Jasera Arafata, wyrażając zrozumienie dla ich cierpień, ale też dla potrzeby zapewnienia bezpieczeństwa Izraelowi. Zresztą w pierwszej połowie roku spotykał się również z politykami izraelskimi, w tym z ministrem spraw zagranicznych Yitzhakiem Shamirem i z ambasadorem we Włoszech Moshe Alonem. Jednak w przypadku zamachu na rzymską synagogę sprawa wykraczała poza politykę. Nie chodziło o atak na jakąkolwiek reprezentację państwa Izrael, ale na miejsce kultu wspólnoty religijnej obecnej w Wiecznym Mieście od dwóch tysięcy lat. Dwuletni Stefano został zabity tylko i wyłącznie dlatego, że urodził się w żydowskiej rodzinie i że jego rodzice uczęszczali z nim razem w szabat do bożnicy. Dodajmy, że w miejscu zamachu jego ofiarę upamiętnia obecnie specjalna tablica. Benedykt XVI na początku swej 17 stycznia 2010 r. wizyty w rzymskiej synagodze złożył tam wiązankę kwiatów po oddaniu wcześniej podobnego hołdu przy tablicy upamiętniającej deportację Żydów z Wiecznego Miasta podczas wojny, w 1943 r.

«« | « | 1 | 2 | 3 | » | »»
Wiara_wesprzyj_750x300_2019.jpg

Reklama

Reklama

Autoreklama

Autoreklama

Kalendarz do archiwum

niedz. pon. wt. śr. czw. pt. sob.
27 28 29 30 31 1 2
3 4 5 6 7 8 9
10 11 12 13 14 15 16
17 18 19 20 21 22 23
24 25 26 27 28 29 30
1 2 3 4 5 6 7
2°C Sobota
wieczór
0°C Niedziela
noc
1°C Niedziela
rano
3°C Niedziela
dzień
wiecej »

Reklama