Do uszkodzenia na skutek pożaru zabytkowego obrazu Krwi Pańskiej oraz krucyfiksu doszło wczoraj w katedrze w stolicy Nikaragui – Managui. Tamtejszy arcybiskup - kardynał Leopoldo José Brenes, nazwał to wydarzenie „aktem terrorystycznym”.
W komunikacie archidiecezji stwierdzono, że był to „działanie z premedytacją i planowane, dokonane przez osobę doświadczoną”. Zakapturzony mężczyzna, natychmiast zwrócił się w kierunku Kaplicy Krwi Chrystusa, gdzie znajduje się zabytkowy obraz Krwi Chrystusa sprzed 382 lat i rzucił tam butelkę z benzyną. Doszło do zniszczenia kaplicy. Przed obrazem tym modlił się w 1996 roku podczas swej drugiej wizyty w Managui św. Jan Paweł II.
Ten oczywisty atak nastąpił po napięciach między katolikami a zwolennikami lewicowego prezydenta Daniela Ortegi, który wcześniej kierował krajem przez ponad dekadę po obaleniu dyktatury Somozy przez Sandinistów w 1979 roku. Od 2007 roku Ortega ponownie został prezydentem Nikaragui, a w 2014 roku doprowadził do zniesienie ograniczeń kadencyjności prezydenta.
Ostatnio miały miejsce także inne ataki na kaplice w Nikaragui. Na przykład 29 lipca niezidentyfikowane osoby sprofanowały z kaplicę Matki Bożej Nieustającej Pomocy w gminie Nindirí, w Masaya.
Dzięki bardzo sprawnej akcji policji i pracy innych służb samochód został odzyskany.
Polecił również zbadanie osób finansujących działalność ruchu antyfaszystów.
Niezmiennie od wielu lat niemal wszyscy badani deklarują zaufanie do straży pożarnej.
Za jego kandydaturą zagłosowało 83 senatorów, 1 był przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.