Do zdarzenia doszło w Gipsotece w Possagno w prowincji Treviso. Austriak ułożył się do zdjęcia na gipsowym monumencie Paoliny Borghese autorstwa Antonia Canovy. Gdy zdał sobie sprawę z uszkodzenia figury, szybko się oddalił.
Turysta został zidentyfikowany przez karabinierów z posterunku Pieve del Grapa, którzy przeanalizowali nagrania z monitoringu. Okazało się, że kamery zarejestrowały wszystkie fazy uszkodzenia rzeźby, do którego doszło w minioną sobotę w słynnej Gipsotece.
50-letni Austriak był w międzynarodowej grupie zwiedzających obiekt. Około godz. 12.30 został sfilmowany, gdy wyciągnął się u boku figury Paoliny Borghese, robiąc sobie zdjęcia. Wstając, pośliznął się i gdy zdał sobie sprawę, że uszkodził rzeźbę, szybko się oddalił.
Karabinierzy najpierw namierzyli kobietę, która dokonała rezerwacji wizyty międzynarodowej grupy turystów. Jednym z członków tej grupy był Austriak, który w dodatku okazał się jej mężem.
Mieszkaniec Aistersheim przeczytał o sobie w austriackich gazetach i postanowił napisać list do Vittoria Sgarbiego, szefa Fundacji Antonia Canovy w Possagno, aby przyznać się do winy. "Pozostaję do całkowitej dyspozycji w związku z tym wypadkiem" - pisze w e-mailu. "To było nieodpowiedzialne zachowanie z mojej strony, ale konsekwencje nie były mi znane, dlatego kontynuowałem normalne zwiedzanie muzeum, jak i swój pobyt we Włoszech, nie »uciekłem«" - dodał.
Poprosił o informacje, co powinien zrobić "w tej nieprzyjemnej dla niego sytuacji, za którą - przede wszystkim - przeprasza na wszystkie możliwe sposoby".
Szkoda nie została jeszcze oszacowana przez dyrekcję Gipsoteki, która czeka z tym na opinię konserwatorów, ale prawdopodobnie nie będzie bardzo duża. Akta sprawy zostały przekazane do prokuratury w Treviso.
Historię opisał m.in. "Avvenire", największy dziennik katolicki we Włoszech.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Informuje międzynarodowa organizacja Open Doors, monitorująca prześladowania chrześcijan.
Osoby zatrudnione za granicą otrzymały 30 dni na powrót do Ameryki na koszt rządu.