Mszą św. w kościele św. Bernarda - niegdyś kościele parafialnym Marii i Lecha Kaczyńskich uczczono w niedzielę wieczorem w Sopocie pamięć pary prezydenckiej. Po nabożeństwie część wiernych złożyła znicze i kwiaty pod dawnym domem Marii i Lecha Kaczyńskich.
Nabożeństwo za śp. Marię i Lecha Kaczyńskich oraz inne ofiary katastrofy odprawił - jak każdego 10. dnia miesiąca od momentu katastrofy, proboszcz kościoła św. Bernarda ks. Dariusz Ławik.
"W sposób szczególny wspominamy dziś naszych parafian, Marię i Lecha Kaczyńskich, ale nasza pamięć zwraca się też ku wszystkim ofiarom katastrofy w Smoleńsku, bo z odejściem każdej z tych postaci wiąże się dramat rodzin" - mówił m.in. ks. Ławik.
Po nabożeństwie część wiernych udała się pod dom, w którym niegdyś mieszkał prezydent z żoną, by pomodlić się i zapalić znicze. Pod kamienicą przy ul. Armii Krajowej zjawiło się w sumie ok. 40 osób, w tym m.in. lokalni działacze PiS, a wśród nich była europosłanka, gdański pełnomocnik partii, Hanna Foltyn-Kubicka.
Jak powiedziała PAP Foltyn-Kubicka, co miesiąc bierze ona udział w nabożeństwie w intencji pary prezydenckiej, a potem odwiedza były dom Marii i Lech Kaczyńskich. "Przychodzę tu, bo do Krakowa jest jednak trochę daleko" - powiedziała b. europoseł.
Foltyn-Kubicka dodała, że dochodzą do niej słuchy, że nie wszystkim mieszkańcom kamienicy podobają się modlitwy i znicze pod ich domem. "Ale co zrobić, nie mamy na razie innego miejsca" - wyjaśniła dodając, że PiS nosi się z zamiarem, by po wyborach samorządowych przedstawić nowym władzom Sopotu pomysł ulokowania w wybranym miejscu tablicy bądź innej formy uczczenia pamięci pary prezydenckiej.
Jeszcze przed mszą pod domem, w którym niegdyś mieszkała para prezydencka, kwiaty i znicze złożyli członkowie gdańskiego oddziału Klubu Gazety Polskiej.
W czasie, gdy w Sopocie trwało nabożeństwo, członkowie klubu spotkali się na cmentarzu Srebrzysko, by oddać hołdu Annie Walentynowicz, która także zginęła 10 kwietnia br. w katastrofie prezydenckiego samolotu.
Jak poinformował PAP przewodniczący gdańskiego klubu, Jerzy Truchlewski, na mogile Anny Walentynowicz zjawiło się ok. 20 osób, w tym m.in. historyk Sławomir Cenckiewicz (autor niedawno opublikowanej biografii Anny Walentynowicz) oraz były działacz Wolnych Związków Zawodowych Krzysztof Wyszkowski.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.