W czasie pandemii koronawirusa Holenderskie Stowarzyszenie na rzecz Wolnej Eutanazji przeprowadziło szokującą kampanię reklamującą „dobrą śmierć”. Ogólnokrajowa telewizja emitowała proeutanazyjne spoty w najlepszym wieczornym paśmie. Trafiły też do mediów prywatnych i na portale społecznościowe.
Ostatnio w holenderskim parlamencie złożono projekt prawa, które rozszerza możliwość korzystania z eutanazji dla każdego, kto skończył 75 lat bez względu na stan zdrowia, ponieważ, jak twierdzą pomysłodawcy, w tym wieku życie można już uznać za spełnione. Wcześniej Holendrzy powiedzieli już „tak” eutanazji osób z demencją. Ostatnia kampania reklamowa, to kolejny niechlubny krok na szlaku, jaki ten kraj wytacza w promowaniu kultury śmierci. Hasłem kampanii są słowa nawiązujące do zakończenia lockdownu: „Nowa normalność to możliwość powrotu do powszechnej dyskusji o końcu”.
Liczące 172 tys. członków Stowarzyszenie na rzecz Wolnej Eutanazji na początek zaproponowało trzy reklamy. W pierwszym spocie pojawia się elegancka kobieta biorąca udział w sesji fotograficznej, po której „zaprasza” oglądających, by zwrócili się do stowarzyszenia, „jeśli szukają kogoś, kto może wesprzeć i zaspokoić ich pragnienie śmierci”. Kolejny prezentuje młodszą kobietę, obok której stoi krzesło reżysera, by dać do zrozumienia, że to każdy z nas „musi być reżyserem swojego życia”. W sieci krążą też dużo bardziej bezwzględne posty. Jeden z nich posuwa się wręcz do zaproponowania eutanazji… przez uduszenie poduszką.
Obrońcy życia w Holandii przestrzegają, że poprzez tę przerażającą kampanię zwolennicy eutanazji próbują wybadać grunt, by zobaczyć jak daleko mogą się jeszcze posunąć. Smutne w całej historii jest to, że akcji reklamowej nie potępił holenderski Kościół, który od długiego czasu zupełnie nie wypowiada się w kwestii ochrony życia.
Rusza również pilotażowy program przekazywania zasiłków na specjalną kartę płatniczą.
Tornistry trafią do uczniów jednej ze szkół prowadzonych przez misjonarki.
Caritas rozpoczęła zbiórkę na remont Ośrodka dla osób w kryzysie bezdomności w Poznaniu.
"Nikt (nikogo) nie słucha" - powiedział szef sztabu UNFICYP płk Ben Ramsay. "Błąd to kwestia czasu"
Wydarzenie mogło oglądać na ekranach telewizorów ponad 500 milionów ludzi na całym świecie.