Konferencja Episkopatu Polski zatwierdziła 28 sierpnia polskie tłumaczenie trzech nowych wezwań litanii loretańskiej: "Matko miłosierdzia", "Matko nadziei", "Pociecho migrantów" - poinformowało w sobotę biuro prasowe Episkopatu.
Nowe wezwania litanii loretańskiej, wprowadzone w języku łacińskim przez Stolicę Apostolską 20 czerwca 2020 r., będą odtąd brzmiały w języku polskim "Matko miłosierdzia" (po "Matko Kościoła"), "Matko nadziei" (po "Matko łaski Bożej"), "Pociecho migrantów" (po "Ucieczko grzesznych").
Zaznaczono, że wezwania "Matko miłosierdzia", które w polskiej wersji litanii już było w użyciu po wezwaniu "Matko łaski Bożej", odtąd będzie znajdować się w nowym miejscu.
"Nie można dokładać dodatkowych wezwań np. Królowo świata, tylko dla dokończenia symetrycznej frazy melodycznej" - zwrócił uwagę sekretarz Komisji KEP ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów ks. Dominik Ostrowski.
Podkreślił, że w litaniach priorytetem jest tekst modlitwy, a nie melodia, dlatego "należy promować lub komponować takie melodie litanii, które nie zakładają parzystej liczby wezwań".
Nowe brzmienie litanii loretańskiej obowiązuje z dniem podjęcia uchwały, tzn. od 28 sierpnia 2020 r. W obecnym kształcie litania loretańska ma 55 wezwań do Matki Bożej.
Litania loretańska nazywana jest także litanią do Najświętszej Maryi Panny. Pierwsza wersja tego rodzaju modlitwy powstała w XII wieku we Francji, nie zachowała się. Utrwaliła się wersja używana od pierwszej połowy XVI wieku w Loreto. Stąd nazwa litania loretańska. W 1587 roku papież Sykstus V związał z jej odmawianiem przywilej odpustu. W roku 1631 zakazano wprowadzania wszelkich zmian w litanii bez zezwolenia Stolicy Apostolskiej, co wpłynęło na jej ujednolicenie i upowszechnienie.
„Będziemy działać w celu ochrony naszych interesów gospodarczych”.
Propozycja amerykańskiego przywódcy spotkała się ze zdecydowaną krytyką.
Strona cywilna domagała się kary śmierci dla wszystkich oskarżonych.
Franciszek przestrzegł, że może ona też być zagrożeniem dla ludzkiej godności.
Dyrektor UNAIDS zauważył, że do 2029 r. liczba nowych infekcji może osiągnąć 8,7 mln.