Prezydent Bronisław Komorowski powiedział w środę, że nie boi się ekskomuniki ze strony Kościoła za ustawę o in vitro. Jak zaznaczył, w żadnym cywilizowanym kraju europejskim nie zdarzyło się, aby w XXI wieku strefę polityczną dotknęła ekskomunika.
"To jest instytucja trochę z innej epoki i wydaje mi się, że nic takiego nie będzie miało miejsca, bo byłoby to fatalne także dla relacji państwo-Kościół, demokracja-Kościół" - powiedział prezydent, odpowiadając w trakcie spotkania z maturzystami w Grudziądzu na pytanie, czy nie boi ekskomuniki za podpisanie ustawy o in vitro.
Przewodniczący Zespołu Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych, abp Henryk Hoser, odpowiadając w połowie października na pytanie PAP, czy posłowie publicznie deklarujący się katolikami, którzy opowiedzą się w głosowaniu za dopuszczalnością metody in vitro, muszą liczyć się z ekskomuniką, odpowiedział, że "jeżeli są świadomi tego, co robią, i chcą, by taka sytuacja zaistniała (), to automatycznie są poza wspólnotą Kościoła".
W ocenie Komorowskiego, ustawa dotycząca in vitro po pierwsze powinna zakładać, że to obywatel w swoim sumieniu decyduje, czy chce, czy nie chce stosować tę metodę. "To jest kwestia odpowiedzialności każdego z nas, we własnym sumieniu i we własnym sercu" - podkreślił prezydent. Jak dodał, jest i będzie zwolennikiem w tej sprawie kompromisu politycznego, podobnie jak było w przypadku ustawy antyaborcyjnej.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.