Olsztyńscy radni odrzucili w środę Europejską Kartę Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym, która ma regulować postępowanie samorządów wobec objawów dyskryminacji.
Podczas odbywającej się w środę w Olsztynie - ostatniej w tej kadencji - sesji rady miasta większość radnych zagłosowała za odrzuceniem dokumentu. Uznali, że dyskryminacji w wystarczający sposób przeciwstawiają się już istniejące przepisy, w tym konstytucja RP.
Przed głosowaniem dopuszczono do głosu osobę spoza rady - Bogdana Bachmurę ze stowarzyszenia Święta Warmia, który zarzucił zwolennikom Karty chęć dokonania rewolucji obyczajowej i "wprowadzenia zapateryzmu". Zaapelował do radnych o nieprzenoszenie do samorządu konfliktów światopoglądowych.
Według wiceprezydenta Olsztyna Jerzego Szmita z PiS dobrze się stało, że karta została odrzucona. Uważa on bowiem, że dokument jest nieprecyzyjny, ma charakter ideologiczny i mógłby posłużyć do negowania tradycyjnych wartości w sferze wychowania czy rodziny. "Przyjęcie Karty może sugerować, że nic do tej pory nie robiliśmy w sprawie równości" - stwierdził Szmit.
Z tymi poglądami nie zgadza się radna PO Joanna Sosnowska, która głosowała za przyjęciem Karty. Jej zdaniem radnych poniosły emocje z powodu wystąpienia, jakiego wysłuchali przed głosowaniem.
"Straciliśmy szansę na zmianę negatywnego wizerunku Olsztyna po tzw. seksaferze w ratuszu. Dokument o równości mężczyzn i kobiet pozwoliłby odciąć się od tej niechlubnej przeszłości" - powiedziała Sosnowska.
Kartę opracowała i proklamowała w 2006 roku Rada Gmin i Regionów Europy, stowarzyszenie samorządowe działające przy Radzie Europy. Zobowiązuje ona samorządy do przeciwstawiania się dyskryminacji w życiu gospodarczym, politycznym społecznym i kulturowym.
W Polsce Europejską Kartę Równości Kobiet i Mężczyzn w Życiu Lokalnym przyjęła dotychczas tylko jedna gmina - Nysa. Odrzuciło ją natomiast Giżycko. Tamtejsi radni uznali, że "nic nie zakłóca praktycznego funkcjonowaniu równości płciowej, a są dużo ważniejsze sprawy do uregulowania".
Należał do szkoły koranicznej uważanej za wylęgarnię islamistów.
Pod śniegiem nadal znajduje się 41 osób. Spośród uwolnionych 4 osoby są w stanie krytycznym.
W akcji przed parlamentem wzięło udział, według policji, ok. 300 tys. osób.
Jego stan lekarze określają już nie jako krytyczny, a złożony.
Przedstawił się jako twardy negocjator, a jednocześnie zaskarbił sympatię Trumpa.
Ponad 500 dzieci jest wśród 2700 przypadków cholery, zgłoszonych pomiędzy 1 stycznia a 24 lutego.