Dyskusja na temat interpretacji Soboru Watykańskiego II „po części jest jałowa, po części nieuchronna” - pisze kardynał Carlo Maria Martini w swej rubryce korespondencji z czytelnikami „Corriere della Sera”, którą wznowił po wakacyjnej przerwie. Emerytowany arcybiskup Mediolanu rozpoczął ją w czerwcu 2009 roku i kontynuuje mimo zapowiedzi, że potrwa ona tylko rok.
Dziś najwięcej miejsca sędziwy włoski purpurat poświęca właśnie soborowi, w którym nie brał udziału, ale mieszkając w Rzymie, w Papieskim Instytucie Biblijnym, obserwował go z bliska. „Wielka radość zapanowała, gdy po długich i gorących dyskusjach przyjęta została Konstytucja dogmatyczna o Objawieniu Bożym. Wielu jednak miało powód do jeszcze większej radości. Dokumenty przyjęte przez ojców soborowych wyrażały gotowość Kościoła do nawiązania kontaktu z wszystkimi ludźmi dobrej woli przyjęcia postawy nacechowanego szacunkiem wsłuchania się w głosy i pragnienia wszystkich” – napisał włoski purpurat.
Na postawione dalej pytanie „co zatem należy lub nie do ducha Soboru?”, kardynał odpowiada, że „należy pamiętać o różnicy pomiędzy kontynuacją i brakiem ciągłości Tradycji. „Kościół jest żywym organizmem, który narodził się jako mały, ale w z upływem czasu rozrósł się jak ciało ludzkie, które tak rośnie, iż wydaje się czymś nowym” – podkreślił.
Kard. Martini podziela opinię, że nie należy obawiać się postępu i nowości, zaznacza jednak, że „kiedy organizm przekształca się w coś innego, trzeba mówić o zmianach i z całą mocą je odrzucić”.
Jedna czytelniczek przypomina słowa kard. Martiniego z czerwca tego roku: „Przeżywana w sposób autentyczny wiara chrześcijańska jest wielką pomocą w dialogu z innymi religiami, jest wsłuchaniem się w Drugiego przez duże 'd'”.
- poinformował portal Ukrainska Prawda, powołując się na źródła.
Według przewodniczącego KRRiT materiał zawiera treści dyskryminujące i nawołujące do nienawiści.
W perspektywie 2-5 lat można oczekiwać podwojenia liczby takich inwestycji.