Przede wszystkim modlitwa, ale i konkretne wsparcie. Jasna Góra pamięta o biednych i potrzebujących nie tylko od święta, choć dziś szczególnie.
W Światowym Dniu Ubogich do Sanktuarium przybyła 15. Pielgrzymka Bezdomnych organizowana przez Caritas Polska, obecni też byli przedstawiciele Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta.
Od 26 lat na Jasnej Górze działa punkt charytatywny i nawet teraz, w czasie pandemii, paulini – choć z ograniczeniami – nie zaprzestali posługi potrzebującym. Polega ona na wydawaniu żywności, ubrań i środków czystości. Na ich zakup, obok zakonnych pieniędzy, mnisi przeznaczają też te składane przez pielgrzymów do specjalnych skarbonek: „miałam ciężki wypadek i dlatego tu się znalazłam, nie mogę podjąć nigdzie pracy ze względów zdrowotnych. Przychodzą ci, którzy naprawdę potrzebują i cieszą się z tego, co dostaną. Tu się trochę ratuję, że przyjdę sobie po ten chleb, czasem bułki, jak już nie ma znikąd pomocy, to jest ten punkt na Jasnej Górze i jakoś to dalej do przodu” – powiedziała jedna z osób korzystających z pomocy.
„Matko Ubogich otwieraj nasze serce i ręce - modlił się abp Wacław Depo, metropolita częstochowski i dodawał: „dziś już lepiej rozumiemy, że odpowiedzialne myślenie o przyszłości naszych rodzin, dzieci i młodzieży, połączone z poszanowaniem ludzi starszych, chorych, ubogich, sprawiedliwość i miłość społeczna nie mogą być stanami od czasu do czasu czy od czasu zmiany rządów czy struktur państwowych, ale winny stać się codzienną rzeczywistością”.
Tegoroczna pielgrzymka bezdomnych miała wymiar jedynie symboliczny, ale stanowiła niezwykle wymowne przypomnienie o konieczności „wyciągania ręki do ubogiego”, tzn. dzielenia się obecnością, życzliwością, chlebem, ale nade wszystko świadectwem wiary w Boga jest obecny w naszej codzienności.
W kilkuset kościołach w Polsce można bezgotówkowo złożyć ofiarę.
Na placu Żłobka przed bazyliką Narodzenia nie było tradycyjnej choinki ani świątecznych dekoracji.