Rzadko udostępniane papirusy, składające się na staroegipską Księgę umarłych, zostaną pokazane na wystawie w Muzeum Brytyjskim w Londynie. Wśród eksponatów otwieranego w czwartek pokazu znajdzie się najdłuższy na świecie zwój papirusu.
Jak powiedział we wtorek kustosz John Taylor, wystawa ukazuje, że starożytnych Egipcjan cechowała wielka miłość życia, które mieli nadzieję kontynuować po śmierci.
Wierzyli oni, że w zaświatach zmarły musi pokonać wiele przeszkód, aby przejść do wieczności. Bezpieczne dotarcie tam miały ułatwić magiczne teksty, rysunki i pieśni. Przepisywane i opatrywane imieniem zmarłego zaklęcia i pieśni pomagały mu stanąć przed najwyższymi bogami Egiptu.
Przed ich obliczem składał tzw. spowiedź negatywną, w której wyliczał: "Nie grzeszyłem przeciw ludziom, (...), nie znałem zła, nie popełniałem grzechów. Nigdy nie starałem się być pierwszym ani też (...) nie stałem się przyczyną nędzy biedaków(...). Nie stałem się przyczyną głodu, nie stałem się przyczyną płaczu, nie zabijałem sam ani nie kazałem zabijać, nie zadawałem cierpienia nikomu. (...) Nie oddawałem się rozpuście ani samogwałtowi".
Muzeum Brytyjskie pokaże bezcenne skarby ze swojej kolekcji papirusów Księgi umarłych. Posiada ono najpełniejszy ich zbiór na świecie. Oryginały rzadko są wystawiane ze względu na kruchość papirusowych zwojów, toteż wystawa - jak zapowiada Muzeum - będzie wyjątkową okazją zobaczenia autentyków.
Znajdzie się na niej 37-metrowy zwój Greenfielda, nigdy dotąd nie pokazywany w całości.
Zobaczyć będzie można również słynne malunki na papirusie Hunefera, malowane wewnętrzne trumny, pozłacane maski, amulety i figurki uszebti, w jakie wyposażano zmarłych.
Księga umarłych w postaci papirusowych zwojów była używana przez ponad tysiąc lat. Jej najwcześniejsze teksty pojawiły się najpierw na całunach mumii rodziny faraona i wysokich dostojników. Stopniowo przybywało coraz więcej ilustracji i w czasach XXI dynastii (ok. XI-X w. p.n.e.) ilustracjami i tekstami zaczęto pokrywać także sarkofagi.
Wystawa będzie czynna od 4 listopada do 6 marca przyszłego roku.
Armia izraelska nie skomentowała sobotniego ataku na Bejrut i nie podała, co miało być jego celem.